Partner serwisu
07 marca 2017

WĘGIEL JEST PODSTAWĄ… ale nie hamujmy rozwoju OZE

Kategoria: Aktualności

– Nie należy w Polsce mówić o rezygnacji z węgla. Dywersyfi kacja jest potrzebna, ale faktem jest, że polska energetyka w ponad 80% stoi na węglu. Powinniśmy utrzymywać go jako główną bazę wytwórczą, ale także mieć świadomość, że nie zahamujemy rozwoju OZE, które uzupełnione o elastyczne ruchowo jednostki gazowe mogą stworzyć bardzo korzystną kompozycję – mówi Mariusz Marciniak, dyrektor na Europę Środkową i Wschodnią fi rmy Doosan Power Systems.

WĘGIEL JEST PODSTAWĄ… ale nie hamujmy rozwoju OZE

 Jeśli realizowane obecnie w Polsce inwestycje zostaną zakończone zgodnie z planem, Polska nie powinna mieć problemów z bilansem mocy w systemie… Czy to pana zdaniem prawdopodobny scenariusz?

Na pewno bilans mocy po stronie podażowej poprawi się, będą to nowocześniejsze jednostki, bardziej sprawne, o lepszej dyspozycyjności. Trudniej już przewidzieć, jak będą wyglądały odbiory, czy gospodarka będzie się rozwijała. Moim zdaniem jednak kolejne, nowe inwestycje staną się konieczne.

Myślę, że najtrudniejszy będzie okres przejściowy – najbliższe 2-3 lata. Część starych bloków już ma czasowe ograniczenia pracy (derogacje). Miejmy nadzieję, że pierwsze bloki oddawane w 2018 r. poprawią sytuację. Stare jednostki powinny być sukcesywnie wymieniane.
 

Czy receptą na zagrożenie dostaw energii elektrycznej może być np. dywersyfikacja źródeł wytwarzania?

Nie należy w Polsce mówić o rezygnacji z węgla. Dywersyfikacja jest potrzebna, ale faktem jest, że polska energetyka w ponad 80% stoi na węglu. Powinniśmy utrzymywać go jako główną bazę wytwórczą, ale także mieć świadomość, że nie zahamujemy rozwoju odnawialnych źródeł energii, które uzupełnione o jednostki gazowe (bardziej elastyczne) mogą stworzyć bardzo korzystną kompozycję. Procentowo węgiel zajmowałby w miksie 50-60%. Gdybyśmy posiadali kilka GW w energetyce słonecznej, nie mielibyśmy być może problemu z niedoborem mocy w systemie w upalnym sierpniu 2015 r.

Źródła to bardzo kapitałochłonne inwestycje. Może powinniśmy zmienić obowiązujący obecnie model ich finansowania?

Klasyczny model, do którego się przyzwyczailiśmy, zakłada, że klient ma 20-30% środków, a reszta pochodzi z pożyczek. Dzisiaj banki komercyjne są negatywnie nastawione do projektów węglowych. Nie chodzi tylko o kwestie ochrony środowiska, ale także o brak przewidywalności w przychodach z tak dużego projektu. Rynek mocy mógłby w pewnym sensie poprawić tę sytuację.

Myślę, że to dobra pora na nowe myślenie o finansowaniu tego typu inwestycji. Na świecie inwestorzy często preferują dostawców technologii, którzy oprócz urządzeń i maszyn są w stanie zapewnić też środki fi nansowe, np. kredyty eksportowe lub pozyskanie inwestorów strategicznych. I tak na przykład, projekty realizowane przez firmę Doosan wspierane są fi nansowo przez KEXIM – koreański bank exportu.

Obecnie modernizujemy stare bloki, by spełniły coraz bardziej rygorystyczne normy ekologiczne. Zatem lepiej modernizować czy budować w polskich warunkach?

Odpowiedź jest prosta, ale trudna do realizacji. Zawsze lepiej mieć w systemie nowoczesne, wysokosprawne jednostki, niż reanimować stare, już wysłużone. Tutaj pojawią się oczywiście problemy natury finansowej. To trochę jak ze starzejącym się samochodem – pojawia się dylemat: czy jest sens zamontować katalizator w 20-letnim aucie, czy zainwestować sporą kwotę w zakup nowego i mieć spokój na dłuższy czas…

Energetyka dokonała już ogromnej modernizacji proekologicznej starych jednostek – musiała to zrobić, by przetrwać trudny okres przejściowy – do 2023 r. część bloków zostanie kompletnie zmodernizowana, a część odstawiona. Doosan uczestniczy również w procesie modernizacji. Ostatnio realizujemy wraz z Polimexem IOS Pomorzany dla PGE.

A co sądzi pan o europejskim trendzie odejścia od węgla w kontekście planowanych w Polsce inwestycji?

Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia i… etapu rozwoju gospodarki i energetyki.

Polska ma bardzo potężnego sąsiada – Niemcy, które są jednym z najlepiej zabezpieczonych energetycznie państw. W ostatnich kilku latach oddano tam do użytku kilka tysięcy MW w nowoczesnych blokach węglowych. Po tym etapie przeszli oni do kolejnego – OZE i rozwijania innych źródeł. Obecnie każdy rodzaj energii może zasilać ich system w dużej części. Polska także powinna zrealizować etap podstawowy: zróbmy nowe projekty węglowe, zakończmy etap modernizacji, unowocześnijmy zaplecze, a za kilka lat przyjdzie czas skupiania się na uzupełnianiu miksu o inne źródła wytwarzania.

Zagadnienie węgla nie dotyczy tylko Polski. Nasza firma tylko w Korei buduje obecnie pięć ultrasuperkrytycznych jednostek klasy 1000 MW na węgiel, a kolejne dwie są już na końcowym etapie rozruchu. W Wietnamie budujemy 4 jednostki 660 MW. Na świecie inwestuje się w bloki węglowe – ale wysokosprawne i nowoczesne. Pozostaje wierzyć, że nowe mechanizmy, tj. rynek mocy i pieniądze pozostające do dyspozycji w firmach, będą wydatkowane w tym kierunku, a nie na ratowanie wysłużonych już źródeł.

Firma Doosan świadczy usługi dla energetyki. Co zmieniło się w kwestii współpracy z branżą w przeciągu ostatnich 10 lat?

W branży pracuję już ponad 25 lat. Z przyjemnością obserwuję przez ostatnich kilka lat pozytywne zmiany.

Nasza współpraca z energetyką odbywa się w dwóch obszarach: duże projekty inwestycyjne i działalność serwisowa. Obie mają swoją specyfikę. W przypadku pierwszego z wymienionych, przez długi okres mieliśmy problem (w postępowaniach PZP) z niemożnością przełamania dogmatu najniższej ceny – wbrew logice i często interesowi firm. Ostatnio wprowadzono zmianę w prawie o zamówieniach publicznych – teraz ocenia się w ofercie nie tylko najniższą cenę, ale także koszt całego życia projektu NPV: koszty inwestycyjne, operacyjne, fi nansowania w czasie itd. Dla dostawców nowoczesnych, bardziej sprawnych technologii taka obiektywna ocena jest dużo korzystniejsza.

Z kolei w obszarze działalności serwisowej obserwuję, że rynek i klienci dojrzeli do wybierania lepszych, kompleksowych rozwiązań. Kiedyś, gdy był przetarg na remont, najważniejsza była cena. Obecnie firmy chętniej wybierają opcję współpracy długoterminowej. Klient chce pozyskać partnera na jakiś czas, dającego gwarancję, znającego urządzenia. To także kwestia jakości.

Rozmawiały Aldona Senczkowska-Soroka, Magdalena Widrińska

Fot. Doosan

ZAMKNIJ X
Strona używa plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies. OK, AKCEPTUJĘ