Partner serwisu
Tylko u nas
25 maja 2015

Ciekawy ślad

Kategoria: Artykuły z czasopisma

– Mam swoje koniki, do których należy temat odpadów komunalnych. Mam nadzieję, że w tym obszarze technologii też uda nam się pozostawić ciekawy ślad – mówi Agnieszka Wasilewska-Semail, prezes zarządu RAFAKO S.A., którą zapytaliśmy o inwestycję w Jaworznie, zdobywanie nowych rynków i odbudowę pozycji firmy.

Ciekawy ślad

Najważniejszym (po podpisaniu umowy na realizację bloku w Jaworznie) wydarzeniem dla RAFAKO w zeszłym roku była publikacja pod jego koniec strategii działań na kolejne lata pn. „Strategia stabilnego wzrostu”. Co z niej wynika? Czy energetyka będzie nadal główną dziedziną zainteresowania dla firmy?

Energetyka zawodowa będzie w dalszym ciągu naszym głównym klientem, chociaż nie ograniczamy się tylko do tej branży.

Obecnie wykonujemy ekologiczną linię dla instalacji termicznej utylizacji odpadów w Szczecinie. Mamy już na swoim koncie doświadczenia w tym zakresie, również poza granicami Polski. Tutaj klienci mogą być różni, w zależności od tego, w jakim kierunku rozwinie się sektor utylizacji odpadów w naszym kraju. Albo pójdzie to bardziej w kierunku
mieszania paliw w dużej energetyce zawodowej, albo inwestycji z udziałem jednostek samorządu terytorialnego w celu redukcji odpadów komunalnych z możliwym odzyskiem ciepła/energii – wtedy nasz klient będzie zupełnie inny.

Poza tym w zakresie naszych zainteresowań są wszystkie firmy, w których zapotrzebowanie na energię jest duże ze względu na proces produkcji, m.in. sektor chemiczny. Chemia jest dla nas ważnym partnerem, ponieważ wszystkie te zakłady muszą sprostać narzuconym normom emisyjnym i nasze technologie ochrony środowiska mogą im to zapewnić. Podobnie cementownie, sektor produkcji farmaceutycznej czy też papiernie.

Największą obecnie realizowaną przez RAFAKO inwestycją jest Jaworzno, budowa bloku energetycznego 910 MW. W przypadku tego projektu długo nie mogliśmy doczekać się podpisania umowy między zlecającym i wykonawcą. Jak to się stało, że udało się z nim ruszyć i obecnie trwają już prace na placu budowy?

Problem dotyczył sfinalizowania projektu, a ściślej zapewnienia wymaganych gwarancji po stronie wykonawczej. Przeżywał on różne koleje losu; po pierwsze nie na rękę był nieszczęśliwy zbieg terminów: Opola i Jaworzna. Zaangażowanie sił i środków w dwa tak duże projekty, toczące się praktycznie równolegle, jest karkołomnym przedsięwzięciem dla firm typu RAFAKO czy Mostostal Warszawa (nasz konsorcjant w obydwu tych projektach).

Musieliśmy dokonać pewnych wyborów związanych z udziałem w nich. Finalnie, Mostostal zaangażował się bardziej w Opole, a my z kolei – w Jaworzno. To był pierwszy krok naprzód.

Następnie trzeba było „spiąć zabezpieczenia”. Wtedy akurat RAFAKO miało trudniejszy okres i znalezienie zabezpieczenia w wymiarze kilkuset milionów złotych na rynku było bardzo karkołomnym zadaniem. Udało się wypracować formułę gwarantowania tego projektu po stronie wykonawczej przy udziale PKO BP, PZU i BGK. Elementem koniecznym tej struktury było jednak podjęcie niektórych decyzji po stronie RAFAKO wcześniej niż wynikało z harmonogramu projektu. Przykładowo musieliśmy zakontraktować pewien poziom prac jeszcze przed podpisaniem umowy. Jest to niestandardowe, szczególnie w zakresie robót budowlanych, ale gwarantuje nam w tej chwili bezpieczeństwo realizacyjne, bo już mamy podwykonawców na pewne zakresy prac, których teraz dopiero szukalibyśmy na rynku.

Często będzie pani obecna na placu budowy w Jaworznie?

Będę bywała częściej, gdy zaczną się już prawdziwe prace budowlane. Oddelegowaliśmy do Jaworzna bardzo dobry zespół – nasza SPV to połowa zarządu  RAFAKO, wspierani doświadczonymi managerami i inżynierami  z RAFAKO i z rynku. Jednak ciężko mi będzie odmówić sobie częstszych „gospodarskich wizyt” na placu budowy. 

Przy wszystkich projektach: czy to energetycznych czy informatycznych, które znam z własnego doświadczenia, panuje zasada, że jeżeli jest jakiś bufor czasowy, to zazwyczaj zostaje on skonsumowany na samym początku. Do tego bardzo nie chcielibyśmy dopuścić.

Czy RAFAKO będzie angażowało się w budowę pierwszej elektrowni jądrowej w Polsce?

Moglibyśmy być zaangażowani tylko w obszarze elementów ciśnieniowych do tego typu instalacji. RAFAKO miało już doświadczenia związane ze stabilizatorami ciśnienia, które pierwotnie wykonane zostały dla Żarnowca, ale ostatecznie wyjechały za granicę, a jeden z nich stoi cały czas przed naszą siedzibą w Raciborzu.

Technologia bardzo się zmieniła od lat 70. ubiegłego wieku, kiedy RAFAKO w tym zakresie inwestowało. Dlatego udział w takim przedsięwzięciu na pewno wymagałby bardzo dużych nakładów finansowych, a tu istotnym elementem decyzyjnym jest ciągłość produkcji pozwalająca uzyskać odpowiedni zwrot z zainwestowanych środków. Na pewno bylibyśmy zainteresowani rolą dostawcy elementów ciśnieniowych, co nie wymagałoby rewolucyjnych zmian na produkcji. Natomiast, czy jako RAFAKO moglibyśmy dostarczyć większe elementy? To już jest większy znak zapytania.

Wzmacniacie swoją pozycję na rynkach zagranicznych. Gdzie widzicie największy potencjał?

Najważniejsze są dla nas rynki, na których już działamy. Każdy rynek zagraniczny to nowe ryzyka, nierozpoznane kultury biznesowe i regulacje dotyczące rynku pracy. Dlatego przede wszystkim chcemy w większym stopniu zaznaczyć swój udział na obszarach już nam znanych. Takim jest m.in. rynek turecki, na którym kiedyś RAFAKO miało bardzo silną pozycję. To są również rynki bałkańskie, gdzie mamy dużo swoich instalacji. Wróciliśmy niedawno na rynek indyjski, co było bardzo dużym sukcesem obszaru handlowego, i tu też chcemy się rozwijać. No i wreszcie rynki Europy Zachodniej, na które cały czas dostarczamy elementy ciśnieniowe do instalacji praktycznie w całej Europie. Przykładowo w Wielkiej Brytanii robimy kolejną instalację w obszarze unieszkodliwiania odpadów.

Eksplorujemy również nowe kierunki. Patrzymy na Azję Środkową, bo to kraje, które bardzo szybko się rozwijają. Nie są one do końca uzależnione od Rosji, jak się powszechnie wydaje, i są właśnie na etapie wymiany przestarzałych technologii. To kierunki bardzo obiecujące – dla przykładu wiele polskich firm z innych sektorów jest obecnych na rynku uzbeckim i bardzo sobie to chwali. Patrzymy też na Afrykę Południową, ale na razie będzie to raczej rozpoznanie biznesowe. Przez najbliższe trzy lata nie planujemy agresywnie wchodzić na nowe rynki, dlatego że nie stać nas na wygenerowanie zbyt dużego ryzyka. Firma przeszła duże problemy i wychodzenie z nich jeszcze trochę potrwa, ale jest to dobry okres na zbadanie terenu.

Jeżeli mowa o problemach… Swego czasu pojawiały się głosy, że może nawet dojść do zamknięcia firmy. Czy najgorszy kryzys RAFAKO ma już za sobą?

Najgorszy kryzys już za nami. Natomiast w tej chwili odbudowujemy swoją pozycję, czyli wzmacniamy firmę. Wiemy, że nie jest najlepszy na to czas, bo nie wiadomo, w którym kierunku pójdzie energetyka zawodowa. A dla nas oznacza to nakłady na badania i rozwój czy na inwestycje w park maszynowy. Na szczęście są kraje, w których nasze tradycyjne technologie się rozwijają i dzięki temu czujemy się bezpiecznie.

Strategię na najbliższe trzy lata budowaliśmy tak, by mieć zdywersyfikowany portfel, oparty jednak na bardziej tradycyjnych technologiach, a czas ten wykorzystać na prowadzenie badań w nowych dziedzinach. To w przyszłości pozwoli nam na wejście w zupełnie inne technologie, do tej pory nieeksplorowane przez RAFAKO. Mamy kilka takich projektów, nad którymi pracujemy z wiodącymi krajowymi ośrodkami badawczymi. Niektóre są już dość mocno zaawansowane, zaś inne we wczesnej fazie rozpoznania. Zdajemy sobie sprawę z tego, że niechęć do technologii węglowych będzie w Europie narastać i poszczególne kraje będą odchodziły od węgla, więc do tego też musimy się przygotować.

RAFAKO słynie z tego, że stawia na własne rozwiązania i technologie. Rozumiem, że nie musimy się obawiać, że to się zmieni?

Firma stoi na dwóch nogach. Jedna to nasz zakład produkcyjny– i tu myślę zarówno o Raciborzu, jak i Pszczynie i Wyrach. Natomiast druga to nasi inżynierowie i projektanci, zatrudnieni zarówno w RAFAKO, jak i spółkach z naszej Grupy Kapitałowej. Dzięki takiej konstrukcji jesteśmy w stanie bardzo szybko reagować na potrzeby klientów, zmieniający się rynek i udoskonalać cały czas nasze technologie. To decyduje o tym, że RAFAKO cały czas jest liderem na pewno na naszym rynku, a i jednym z liderów na rynku europejskim.

Faktem jest, że trzeba cały czas inwestować w obszar badań i rozwoju. Na szczęście nasza pozycja i kontakty z instytutami badawczymi, wyższymi uczelniami powodowały, że nawet w trudniejszych okresach zawsze mieliśmy dostęp do najnowszej wiedzy, mogliśmy wspólnie prowadzić projekty i będziemy to robić nadal. W tej sferze RAFAKO na pewno cały czas będzie się doskonaliło.

O jakich technologiach mowa w pierwszej kolejności? Czy będą to te związane z unieszkodliwianiem odpadów?

W pierwszej kolejności jest ochrona środowiska. Myślimy już o nowych normach i próbujemy rozpoznać takie technologie, które byłyby kosztowo efektywne. Technologie kotłowe są przez nas badane głównie pod kątem zwiększenia efektywności, czyli bardziej optymalnego spalania paliwa i osiągania wyższych sprawności przez nasze instalacje. Unieszkodliwianie odpadów to również kierunek, nad którym się pochylamy. Interesują nas też całkiem nowe obszary, ale szczegółów w tym temacie nie chciałabym zdradzać.

Rozumiem, że to na razie jest owiane tajemnicą. A jeżeli chodzi o pani cele jako prezesa firmy, co dla pani jest najważniejsze?

Chciałabym dowieźć do końca strategię, którą wspólnie z zarządem założyliśmy, bo ona wyprowadzi RAFAKO na ścieżkę niezależności i finansowej, i realizacyjnej. Realizacja strategii pozwoli nam stać się bardzo atrakcyjnym podmiotem dla inwestorów. Dla spółki publicznej jest to jeden z kluczowych celów.

Chciałabym bardzo, aby RAFAKO było okrętem flagowym polskich technologii energetycznych w kolejnych dekadach i pokazało, że w naszym kraju innowacyjność i rozwój to nie tylko hasła. Poza tym mam swoje koniki, do których należy np. temat odpadów komunalnych czy też katalityczne technologie ochrony środowiska. Mam nadzieję, że w tych obszarach też uda nam się pozostawić ciekawy ślad.

Rozmawiała Joanna Jaśkowska

Fot. RAFAKO

ZAMKNIJ X
Strona używa plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies. OK, AKCEPTUJĘ