Partner serwisu
19 czerwca 2015

Aleksander Sobolewski: Nie każdy rezultat będzie produktem

Kategoria: Artykuły z czasopisma

– Jest różnica między rezultatem a produktem: najgorszy jest projekt badawczy, który nie ma rezultatów. Równocześnie nie każdy rezultat będzie produktem. Produkt musi być potrzebny przemysłowi, można go wdrożyć, jest konkurencyjny wobec produktów zachodnich – mówi Aleksander Sobolewski, dyrektor Instytutu Chemicznej Przeróbki Węgla w Zabrzu, obchodzącego w tym roku 60-lecie swojego istnienia.

 

Aleksander Sobolewski: Nie każdy rezultat będzie produktem

Jak pan ocenia warunki dla rozwoju instytutów naukowo-badawczych w Polsce?

Nie lubię malkontenctwa, mówienia, że nie można, że się nie da… Zaradny, pracowity, kreatywny i odpowiedzialny człowiek rozwinie się w każdych warunkach. Gorsze warunki zawsze promują lepszych. Konkurencja jest potrzebna, ale musi być uczciwa. Wyzwania leżą dookoła nas. Rolą dyrektora i kadry zarządzającej jest dostrzec te, które opłaca się podjąć. Jeden widzi 20 problemów, inny w tym samym miejscu 20 wyzwań. Szans na rozwój i karierę jest wiele, trzeba umieć jednak je zauważyć i to jest recepta na sukces. Nie wierzę w ślepy los, w szczęśliwy traf. Wszystko zależy od podejścia i ciężkiej pracy.

Oczywiście to rolą państwa jest stwarzanie instytucjom nauki odpowiednich warunków do rozwoju. Dzisiaj wszyscy muszą zrozumieć, że teraz jest czas na innowacyjność.

Jak do tej innowacyjności podchodzi przemysł? Jego współpraca z nauką układa się dobrze?   

Możemy znaleźć przykłady dobrej współpracy, złej, a także jej zupełnego braku. Przemysł także powinien do tej współpracy dojrzeć. Na razie jest nieprzygotowany, musi zrozumieć, że nie ma innowacyjności bez ryzyka. Fundusze przeznaczane na wsparcie mają na celu obniżanie tego ryzyka, jednak nawet w tej sytuacji ono nadal istnieje i przedsiębiorca musi je ponieść.

Zatem nie ma rozwoju bez innowacyjności, nie ma innowacyjności bez ryzyka. Im polski przemysł zrozumie to lepiej, tym rozwój będzie szybszy. Ze 100 pomysłów 10 jest dobrych, ale tylko jeden zakończy się wdrożeniem.

Á propos ryzyka w pracach nad innowacjami. Na jakim etapie jest projekt „Opracowanie technologii zgazowania węgla dla wysokoefektywnej produkcji paliw i energii”?

Jeśli chcemy mówić o dywersyfikacji rynku gazu w Polsce, mamy pięć potencjalnych kierunków jego pozyskiwania: gaz własny, którego produkcja nie jest wystarczająca, gaz z „rury”, gaz „zamorski”, gaz ze źródeł alternatywnych (w tym gaz łupkowy) oraz właśnie gaz ze zgazowania węgla. Ważny jest tutaj rachunek ekonomiczny. Gaz ze zgazowania węgla do jednych zastosowań będzie się nadawał lepiej, do innych mniej. W tej chwili opracowania, które kończymy, dotyczą zgazowania węgla dedykowanego dla chemii, nie dla energetyki, ponieważ tam jest to dużo mniej opłacalne. Jeśli chodzi o zgazowanie na potrzeby syntezy chemicznej, może ona iść w dwóch kierunkach: synteza do metanolu i dalej do poliolefin, z drugiej strony – przez wodór i amoniak do nawozów azotowych.

Aktualnie na świecie jest ok. 10-12 technologii zgazowania węgla. Nie ma w tej grupie jeszcze naszej, własnej, polskiej technologii. My będziemy gotowi do wdrożenia przemysłowego (przerób węgla ponad milion ton w jednej instancji) naszej technologii ok. 2030 r. Natomiast już dzisiaj mamy tak przygotowaną kadrę, że możemy rozmawiać z potencjalnym dostawcą technologii importowanej. Jesteśmy partnerem intelektualnym, jesteśmy obecni na najważniejszych konferencjach, mamy własne, unikalne rozwiązania. Świat widzi, co robimy i to docenia. Jesteśmy w tym zakresie zapleczem rozwojowym dla polskiego przemysłu.

Wierzę, że pierwsza instalacja zgazowania węgla powstanie w Polsce w perspektywie do 2020 r. (zakup licencyjny). Chcemy zmienić mentalność, pokazać, że z węgla w warunkach europejskich można produkować gaz syntezowany oraz produkty chemiczne, coś, co w Chinach oraz kilku innych krajach świata robi się dzisiaj w skali setek milionów ton. Chiny to, podobnie jak Polska, kraj, który ma gigantyczne zasoby węgla, a nie posiada gazu ziemnego. Oczywiste jest, że państwa, które dysponują złożami gazu, nie będą inwestować w zgazowanie węgla.

W ramach omawianego projektu współpracujemy z Grupą Azoty. Zakłady są zainteresowane kwestią zgazowania węgla jako substytutu importowanego gazu ziemnego. W tym celu powołano tam nawet specjalny zespół.

Skupmy się teraz na innym projekcie: „Inteligentna koksownia”. Jak wygląda wykorzystanie wyników projektu w przemyśle?

To nasze oczko w głowie, specjalny projekt, którym kierowałem osobiście. Stworzyliśmy w jego ramach szereg konkretnych produktów. Tu nadmienię, że jest różnica między rezultatem a produktem: najgorszy jest projekt badawczy, który nie ma rezultatów. Równocześnie nie każdy rezultat będzie produktem. Produkt musi być potrzebny przemysłowi, można go wdrożyć, jest konkurencyjny wobec produktów zachodnich.

A wracając do „Inteligentnej koksowni”… Pracując nad projektem powołaliśmy Radę Konsultacyjną, której przewodniczył prof. dr hab. inż. Aleksander Karcz z Akademii Górniczo-Hutniczej. Jej rolą było zapewnienie nam wsparcia merytorycznego, aby projekt był na wysokim poziomie naukowym. Z drugiej jednak strony powołałem Zespół Odbiorowy, pod przewodnictwem Andrzeja Warzechy, prezesa WZK Victoria SA, w którego skład weszli dyrektorowie techniczni największych koksowni. To oni mieli ocenić praktyczne wykorzystanie opracowanych w projekcie rozwiązań. Połączenie tych dwóch grup naukowców i praktyków to nowoczesne podejście do roli nauki służebnej w stosunku do przemysłu.

Jesteśmy przegotowani do wdrożenia wyników tego projektu w przemyśle. Nie jest to jednak proste, ponieważ pozostaje kwestia zakupu praw intelektualnych. Jesteśmy już po fazie testowania, teraz trwają rozmowy na temat umów licencyjnych.

Planują państwo dalszą rozbudowę Instytutu?

Oczywiście. Mamy pomysły, ale zawsze pozostaje kwestia finansów. Programy, które w tej chwili są dostępne dla rozwoju infrastruktury, są inne niż te przeznaczone na badania. W latach 2008-2013 zbudowaliśmy Centrum Czystych Technologii Węglowych. Dalszy rozwój zależy od tego, jakie będą możliwości pozyskania środków z Programu Operacyjnego Inteligentny Rozwój oraz Programów Regionalnych. Instytut nie jest dzisiaj w stanie samodzielnie sfinansować potężnych wydatków inwestycyjnych.

Jeżeli reguły pomocowe będą do przyjęcia, rozwój będzie dynamiczny. Jeśli nie – trochę wolniejszy. Pomysłów i wyzwań w każdym razie nam nie braknie.

Rozmawiała Aldona Senczkowska-Soroka

Fot. IChPW

 

 

 

ZAMKNIJ X
Strona używa plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies. OK, AKCEPTUJĘ