Nowelizacja ustawy o OZE wyrównuje szanse dla całej branży energetycznej
W ostatnich dniach rozgorzała dyskusja na temat nowelizacji ustawy o odnawialnych źródłach energii, która zmienia zasady uiszczania opłaty zastępczej. Zmniejsza ją z dotychczasowych 300 złotych do 125 proc. średniej ceny za zielony certyfikat za ostatni rok.

– Pojawiły się opinie, że wielokrotne zmniejszenie tej opłaty to pogrążenie branży OZE – powiedział Maciej Musiał, prezes Pracowni Finansowej – Trzeba jednak pamiętać, że na rynku tym istnieją znaczne nierówności. Poza obrotem na towarowej giełdzie energii istnieje obrót poza sesyjny. Jako prywatni przedsiębiorcy Pracownia Finansowa musi starać się o sprzedaż certyfikatów przez giełdę uzyskując ceny rzędu 30 złotych z MWh. Na rynku poza sesyjnym wciąż istnieją kontrakty, gdzie cena ta nawet wielokrotnie przekracza 100 zł, a jest skorelowana z opłatą zastępczą. Jest to więc wybieg państwa w celu uniknięcia tych obciążeń, które ponosi wskutek niekorzystnych kontraktów o nią opartych. Zminimalizowanie tej opłaty spowoduje, że będą one realizowane przy znacznie mniejszych środkach. Należy zwrócić uwagę, że 50 - 100 złotych przeznaczone na jeden certyfikat z niekorzystnego kontraktu pozagiełdowego starczy na zakup pięciu innych certyfikatów. Powinno to przełożyć się na minimalne, chociażby, zmniejszanie ich nadpodaży. Dla całej branży regulacja ta wyrównuje szanse. Jednak nie zmienia to faktu, że ceny są na skandalicznie niskim poziomie – wskazał Musiał.
Komentarze