Partner serwisu
16 listopada 2022

Przyszłoroczne budżety samorządów będą jednymi z najtrudniejszych w ostatnich latach. Lokalne władze szukają oszczędności i dodatkowych wpływów

Kategoria: Aktualności

Samorządowcy podkreślają, że w obecnej sytuacji gospodarczej potrzebne jest nie tylko doraźne wsparcie dla sytuacji finansowej jednostek samorządu terytorialnego (JST), ale też długoterminowa zmiana modelu finansowania.

– Proponujemy od lat różnego rodzaju zmiany w prawodawstwie, począwszy od podatku PIT, czyli podatku dochodowego od osób fizycznych, który stanowi największe źródło dochodów miasta, ponad 20 proc. – wyjaśnia Krzysztof Mączkowski. – Proponowaliśmy, by zwiększyć udział podatkowy dla jednostek samorządu terytorialnego, aby można było te dochody zrekompensować w pełni. To jest kluczowa zmiana, o jaką nam chodzi. Oczywiście chcemy również udziału w zryczałtowanym podatku dochodowym. Dzisiaj, biorąc pod uwagę zmiany w Polskim Ładzie, część podatników zamiast rozliczać się na zasadzie ogólnej, gdzie jednostki samorządu terytorialnego mają swój udział, przeszło na zryczałtowany podatek dochodowy. Tutaj niestety miasta czy gminy swojego udziału nie mają.

Związek Miast Polskich monitoruje ubytki, jakie w budżetach samorządów spowodowały wprowadzone zmiany w podatku PIT, uwzględniając także rekompensaty z budżetu centralnego. Z tych wyliczeń wynika, że 351 miast członkowskich ma wynik ujemny, a tylko trzy – dodatni. Łącznie utracą one z PIT-u do końca roku 2023 kwotę ponad 27,7 mld zł, z czego najwięcej miasta na prawach powiatu – blisko 21 mld zł, gminy miejskie – niecałe 4,1 mld, a miejsko-wiejskie – 2,65 mld zł. Łączny ubytek JST w dochodach z udziałów w PIT w latach 2019–2023 ZMP wylicza na 64,4 mld zł. 

ZMP wskazuje, że rekompensaty – otrzymane z kwoty 8 mld zł w grudniu 2021 roku i zapowiedziane przez rząd z kwoty 13,7 mld zł – nie pokrywają tych ubytków. Jak podkreślają, ta ostatnia pula nie stanowi zresztą dodatkowych środków, lecz jest jednorazowym przesunięciem o kilka miesięcy wypłaty – likwidowanej równocześnie – przyszłorocznej subwencji rozwojowej. 10 listopada Ministerstwo Finansów przekazało drugą ratę z tej kwoty (ponad 4,5 mld zł), kolejna trafi do samorządów jeszcze przed końcem roku.

Samorządowcy podkreślają, że w inwestycjach wsparciem ze strony rządu jest dla nich jedynie realizowany przez BGK Program Inwestycji Strategicznych prowadzony w latach 2021–2022. Dofinansowanie przyznano 99 proc. samorządów w Polsce, a jego łączna wartość wyniosła 58,4 mld zł.

– Wciąż liczymy na to, że Krajowy Program Odbudowy przyniesie nam środki, że przyspieszą rozmowy z Unią Europejską i środki z polityki spójności do nas trafią nie później niż w 2023 roku – mówi Marek Wójcik, pełnomocnik zarządu Związku Miast Polskich, sekretarz Komisji Wspólnej Rządu i Samorządu Terytorialnego. – Na razie jest tylko ten program BGK i dzięki temu możemy realizować ważne dla nas inwestycje.

Samorządy najwięcej środków przeznaczyły do tej pory na budowę dróg, kanalizacji, a także infrastruktury sportowej, edukacyjnej i społecznej.

– Trzeba premiować projekty, które są przyszłością, dotyczące energii elektrycznej, energii odnawialnej, ciepła, gospodarki odpadami. Do tego potrzebne są pieniądze, ale również zmiana przepisów – podkreśla Marek Wójcik. – Jak mam zbudować klaster energetyczny, skoro przepisy tak naprawdę mnie hamują, nie premiują tego, że chcę go lokalnie zorganizować. Nie mogę wybudować np. sieci przesyłowych, mam trudności z pozyskiwaniem środków i realizacją magazynów energii w skali lokalnej, żeby moi mieszkańcy, przedsiębiorcy, instytucje publiczne mogły z tego korzystać. Tak że z jednej strony środki, a z drugiej strony przepisy, które ułatwią nam realizację ważnych projektów, także tych, które będą dotyczyły tworzenia nowych miejsc pracy.

źródło: newseria.pl
Nie ma jeszcze komentarzy...
CAPTCHA Image


Zaloguj się do profilu / utwórz profil
ZAMKNIJ X
Strona używa plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies. OK, AKCEPTUJĘ