Ładowanie inteligencji w sieć
„Widzę szanse, jakie mamy przed sobą, zwłaszcza w obszarze sterowania pracą sieci i przyłączania do niej zupełnie nowych elementów”. O wdrażaniu programu inteligentnych sieci i o tym, jak program ten może zmienić rynek energii w Polsce mówi Leszek Nowak, prezes zarządu Energa-Operator SA.
• Ma pan z biura dobry widok na nowy stadion Baltic Arena?
Rzeczywiście. Dawniej, gdy tłumaczyłem przyjezdnym, jak do nas trafić, mówiłem, że trzeba jechać koło kominów Elektrociepłowni Wybrzeże, której jesteśmy sąsiadami. Teraz radzę, by kierowali się na stadion. I tu najświeższa informacja, którą muszę dodać odnośnie tego stadionu – obiekt właśnie został podłączony do zasilania, oczywiście w nowoczesnej technologii SF6, bezobsługowy, sterowany zdalnie, z dyspozytorskiego pulpitu.
• Porozmawiajmy o tzw. inteligentnych sieciach. To według pana rewolucja czy raczej ewolucja?
Niedawno spotkałem się z opinią kilku doświadczonych profesorów, że inteligentne sieci to nie jakaś rewolucja. Mamy dziś po prostu na tyle zaawansowane cyfrowe narzędzia sterowania i komunikacji, że Smart Grid czy Smart Metering to tak naprawdę forma naturalnego rozwoju sieci.
• Podziela pan tę opinię?
Trudno powiedzieć. Mimo wszystko uważam to za pewien przełom. Niemniej jednak jakkolwiek podejdziemy do tej kwestii, jestem przekonany, że robimy coś ważnego, istotnego.
Z drugiej strony opinia specjalistów o tym, że inteligentne sieci są naturalnym kierunkiem rozwoju, to potwierdzenie, że ten kierunek jest właściwy. Bo przecież można spytać: po co to wszystko? Po co pakować tę całą „inteligencję” w sieć?
Leszek Nowak – prezes zarządu Energa-Operator SA |
• No właśnie. Po co?
Bez wątpienia w ten sposób poprawiamy pewność i jakość dostaw oraz dajemy możliwość świadomego korzystania z energii. Wcześniej możemy wykryć braki w dostawach, a sieć sama wyizoluje uszkodzony kawałek. Ponadto inteligentne sieci stwarzają nam szansę na rozwój generacji rozproszonej. Bez tego – moim zdaniem – nie będziemy w stanie zarządzać przepływami energii i mocą, gdy pojawi się dużo źródeł średniego i niskiego napięcia, które wcześniej czy później rozwiną się w Polsce. Zatem możliwości Smart Gridu i Smart Meteringu będą naprawdę duże. Oczywiście dla świadomych klientów, bo – zwłaszcza na początku – większość zapewne nie będzie korzystała ze wszystkich opcji. Tak zresztą, jak przy innych nowinkach technicznych – niektórzy, posiadając wielofunkcyjny telefon, wykorzystują go jedynie do tradycyjnych rozmów, a nie np. do odbierania maili.
• Jakie korzyści z inteligentnych sieci odniosą więc ci „świadomi klienci”?
Korzyści będą dotyczyć nie tylko rzeczywistego odczytu zużycia czy automatycznej sygnalizacji awarii, nawet na poziomie licznika indywidualnego odbiorcy, ale m.in. możliwości sterowania siecią domową – różnymi urządzeniami codziennego użytku. Będzie więc można w planowy sposób przesuwać obciążenia energetyczne z godzin szczytowych, gdy jest drogo, na inny czas. A zdjęcie popytu z tych najdroższych godzin wpłynie z kolei na spadek cen. Skorzystają zatem nie tylko ci, którzy zmieniają godziny pracy urządzeń energochłonnych, ale i pozostali. Wiele zależy od sprzedawców energii, jakie oferty przygotują, do czego zachęcą klientów. My dajemy narzędzie i możliwości.
• Program inteligentnej sieci ma pobudzić gminy do budowy źródeł lokalnych. Jaki jest odzew z ich strony?
Dobry. Ten plan ma szansę powodzenia z dwóch powodów. Po pierwsze, tworząc możliwości zarządzania generacją rozproszoną zmniejszamy bariery związane ze stroną techniczną. Po drugie, w sytuacji niedorozwoju źródeł energii zawodowej opłacalna staje się jej produkcja z własnych źródeł.
Dla podmiotów, które będą chciały podłączyć się z własnym źródłem zasilania, wykonaliśmy już część prac w zakresie formalnym. Wniosek o podłączenie mikroźródła – małego wiatraka czy ogniw fotowoltaicznych – jest dużo prostszy do wypełnienia niż w przypadku np. elektrowni wiatrowych.
• Jest pan zatem zwolennikiem małych źródeł czy np. budowy dużych, jak elektrownia jądrowa?
Myślę, że jedno nie wyklucza drugiego. Jest miejsce i konieczność rozwoju zarówno energetyki atomowej, jak i małych źródeł. Należy też brać pod uwagę możliwości akumulacji energii, które daje samochód elektryczny.
• No właśnie. Obecnie testujecie możliwości kilku elektrycznych fiatów panda. Tak. I muszę stwierdzić, że koszty przejazdu są dużo niższe niż w przypadku tradycyjnych aut. Ponadto są to pojazdy bezemisyjne. Myślę, że wcześniej czy później staną się one popularne. Jednak bez możliwości sterowania pracą sieci i popytem ładowanie wszystkich aut o tej samej porze – np. po powrocie z pracy – nie byłoby możliwe, spowodowałoby ogromne obciążenie sieci. Konieczna jest więc możliwość rozkładu obciążeń w taki sposób, aby sieć była we właściwy sposób wykorzystywana.
Ważne jest również stworzenie odpowiedniej infrastruktury pozwalającej na ładowanie samochodów elektrycznych. Trzeba pamiętać, że – jak wspomniałem – pojazd taki jest magazynem energii, co jest ważne w przypadku zakłóceń w dostawach prądu.
• Wróćmy do inteligentnych sieci. Na jakim etapie jest obecnie wdrażanie tego projektu?
Został zakończony przetarg, jest zbudowana aplikacja i baza danych. Jeśli chodzi o łączność pomiędzy licznikami, a właściwie koncentratorami na niskim i średnim napięciu, to również są już podpisane umowy z dostawcami technologii. Obecnie realizujemy umowy wykonawcze. Trzeci wielki przetarg związany z licznikami też został rozstrzygnięty, choć nieco się to przeciągnęło z uwagi na rozmaite kwestie formalne. W tym wypadku również będziemy organizować przetargi wykonawcze wśród firm, z którymi podpiszemy umowy ramowe. Celem jest uzyskanie korzystnych cen oraz dobrych terminów realizacyjnych. Trzeba też zaznaczyć, że wymagania opisane w przetargu pokrywają się z propozycją stanowiska URE w sprawie systemów pomiarowych klasy AMI. Według obowiązującego prawa inteligentne liczniki będą posiadały świadectwo zgodności z Europejską Dyrektywą MID, a rozpoczęcie dostaw realizacyjnych zostanie poprzedzone przekazaniem makiety zespołu urządzeń, na których będzie weryfikowana zgodność zaoferowanego asortymentu z wymaganiami.
• Cały projekt inteligentnej sieci jest pilotażowo wdrażany na Półwyspie Helskim...
Między innymi dlatego, że to obszar specyficzny. Tutaj, inaczej niż w innych częściach kraju, zimą jest bardzo nieduże zapotrzebowanie na prąd, co całkowicie zmienia się latem – przyjeżdżają tysiące turystów, funkcjonuje wiele restauracji, które mają spory popyt na energię. Mało tego! Przez warunki geograficzne półwysep jest obszarem wysokiego ryzyka, jeśli chodzi o dostawy prądu. Wystarczy w paru miejscach sieć przerwać i jest katastrofa...Zapobiegamy temu, kablując linie i wzmacniając system zasilania, jednak przyszłością są nowe technologie, pozwalające na radykalne zmniejszenie ryzyka.
Obecnie przygotowujemy program niejako tłumaczący, czym te inteligentne sieci mają być. Bo samo opomiarowanie jest jedynie źródłem informacji i możliwości przekazywania pewnych poleceń do urządzeń. Ale tak naprawdę tam jest też cała automatyka średniego napięcia. Jest możliwość pracy wyspowej, sterowania popytem i generacją rozproszoną oraz zarządzania siecią w nieco innym łańcuchu niż do tej pory. Chcielibyśmy bowiem, żeby na każdym etapie łańcucha dostaw była możliwa aktywność, by klient nie był pasywny.
• Czy przed wdrożeniem projektu prowadziliście konsultacje społeczne, badania wśród odbiorców energii?
Rozpoczynając proces budowania sieci inteligentnych, zorganizowaliśmy spotkanie z przedstawicielami samorządów i instytucji z obszaru Półwyspu Helskiego, zainteresowanych sieciami inteligentnymi. Nasza idea została bardzo dobrze przyjęta. Mamy w planach działania informacyjne, żeby ludzie wiedzieli, jak mają z inteligentnej sieci korzystać, jakie mają tu możliwości. Cały czas jednak podkreślamy – jako Operator Systemu Dystrybucyjnego budujemy możliwość działania dla innych firm, które zaoferują nowe, nieznane lub jeszcze mało popularne ze względów technologicznych usługi.
Centralna dyspozytornia firmy Energa-Operator S.A. w Gdańsku |
• Inteligentna, zinformatyzowana energetyka kosztuje. Czy oprócz wspomnianego entuzjazmu nie było ze strony odbiorców obaw o wzrost cen energii? Jakie są koszty tego przedsięwzięcia?
Korzyści są na tyle duże, że przewyższają koszty przedsięwzięcia – widać to już na poziomie zdalnego opomiarowania, będącego jedynie wstępem do inteligentnych sieci. Mimo że przeznaczymy na program ok. 1,2 mld złotych w ciągu najbliższych siedmiu lat, prognoza wskazuje, że w pierwszym okresie dla odbiorców będzie to koszt ok. 80 gr miesięcznie, a później, w miarę rozwoju systemu, zakładamy spadek ceny dystrybucyjnej i zmniejszenie końcowego rachunku dla klienta. Wynika to m.in. z doświadczeń innych krajów, które wdrożyły już zdalne opomiarowanie – tam wdrożenie nie miało wpływu na ceny dla klientów albo ceny, rachunki końcowe malały, co było wynikiem bardziej świadomego użytkowania energii i ciekawych ofert sprzedażowych.
• Czy państwo wspiera innowacyjne podejście do zarządzania energią?
Bardzo dobrze współpracuje nam się z Urzędem Regulacji Energetyki, gdzie widać mocne wsparcie innowacyjnych rozwiązań, które powinny poprawić to, na czym URE zależy, czyli pewność i jakość dostaw czy czas usuwania przerw.
Muszę tu podkreślić, że dziś we wdrażaniu inteligentnych sieci nie jesteśmy – jak na początku – osamotnieni. Skończył się czas programów pilotażowych na 100 czy 1000 liczników, minął już okres przyglądania się. I Tauron, i PGE nie robią czegoś, co można nazwać „pilotem”, bo wdrażają instalacje po 50 tys. liczników, co jest pierwszym krokiem do budowy systemu. Zatem na pytanie o wsparcie państwa mogę odpowiedzieć, że dziś, wraz z innymi firmami przesyłowymi, czekamy na stabilne regulacje dotyczące funkcjonowania systemu Smart Grid, które w sposób pewny pokażą finansowanie tych projektów.
• Na zakończenie – w jakich barwach widzi pan rynek energii w Polsce za kilka, kilkanaście lat?
Z natury jestem optymistą. Widzę szanse, jakie mamy przed sobą, zwłaszcza w obszarze sterowania pracą sieci i przyłączania do niej zupełnie nowych elementów. Myślę, że z uwagi na ekonomię będzie następował wielokierunkowy rozwój. Będą budowane zarówno wielkie elektrownie atomowe, jak i gazowe, ale także bardzo dużo będzie się działo na poziomie inicjatywy lokalnej – samorządów czy właścicieli prywatnych.
Rozmawiał Przemysław Płonka
Wywiad został opublikowany w magazynie "ECiZ" nr 6/2011