Budować albo nie budować?

Oto jest pytanie! – można by powiedzieć, parafrazując Hamletowskie „Być albo nie być…”, gdy chce się skomentować to, co obecnie dzieje się w polskiej energetyce. To pytanie egzystencjalne nie tylko dla branży, ale dla całej polskiej gospodarki.

Gdy ponad półtora roku temu rozpoczynałam pracę w redakcji „Energetyki Cieplnej i Zawodowej” energetycznych inwestycji i związanych z tym działań było tak dużo, że stworzyliśmy w gazecie specjalną rubrykę: „Z placu budowy”, w której publikowaliśmy informacje o najnowszych inwestycyjnych poczynaniach. Dział ten miał się jeszcze całkiem dobrze rok temu, gdy redagowaliśmy numer specjalny, wydawany w związku z bełchatowskim sympozjum. Gdybyśmy dzisiaj uparli się, by go kontynuować, przeważająca część informacji dotyczyłaby inwestycyjnych przesunięć czy odwołań. Kozienice to obecnie jedyny z zapowiadanych dużych projektów, który ruszył zgodnie z planem i miewa się dobrze, jak zapewnia Wiesław Różacki, dyrektor odpowiedzialny za kontrakt na budowę bloku o mocy 1075 MW w Kozienicach (więcej w wywiadzie na s. 32). Rybnik, Ostrołęka i Elektrownia Północ to miejsca, w których bloki miały stanąć, ale już wiadomo, że nie nastąpi to w zakładanym wcześniej terminie. Pozostaje Opole i Jaworzno – dwie wielkie niewiadome, bo chyba nikt nie pokusiłby się dzisiaj, by zapewnić, że bloki klasy 1000 staną w tych miejscach.

Jak powinna brzmieć odpowiedź na tytułowe pytanie: „Budować albo nie budować?”? Odnaleźć możemy ją w wywiadzie z ministrem gospodarki Januszem Piechocińskim, który publikujemy na s. 11: „Brak kolejnych projektów negatywnie wpłynie na Krajowy System Elektroenergetyczny (KSE), a w konsekwencji na dostawy energii dla odbiorców indywidualnych(…) Odpowiedzią na wyzwania, jakie stoją przed energetyką, są inwestycje przedsiębiorstw, które pozwolą sprostać potrzebom rynku(…)”. Do tego wicepremier obiecuje, że politycy zrobią wszystko, by życia inwestującym nie utrudniać.

BUDOWAĆ – wniosek taki płynie również z wypowiedzi prezesa TAURON Wytwarzanie Stanisława Tokarskiego, który zauważa, że do 2020 r. wyłączonych zostanie 6 tys. MW starych generacji: „Jeżeli do tego czasu nie powstanie mniej więcej tyle samo nowych mocy, pojawi się kłopot” – mówi (wywiad na s. 22). A jego opinię potwierdza Wiesław Różacki: „Mocy zainstalowanej będzie ubywać. Ona musi być zastąpiona w sieci i to mocą najbardziej pożądaną, czyli o dużej regularności, a więc blokami gazowymi i węglowymi”.

Wszyscy chyba zgadzają się, że inwestycje w nowe moce są potrzebne polskiej energetyce i polskiej gospodarce.

Temat numeru: inwestycje w energetyce

Paliwa w energetyce

Ochrona środowiska

Ciepłownictwo

Felieton