Partner serwisu
16 listopada 2022

Przyszłoroczne budżety samorządów będą jednymi z najtrudniejszych w ostatnich latach. Lokalne władze szukają oszczędności i dodatkowych wpływów

Kategoria: Aktualności

Kolejne obniżki podatku PIT oraz dynamiczny wzrost cen energii, obsługi długu i presji na wzrost wynagrodzeń spowodowały, że miastom, gminom i powiatom brakuje pieniędzy nie tylko na inwestycje, ale i na bieżące funkcjonowanie. Niepewne są wpływy z nowej perspektywy UE, a środki z subwencji rozwojowej na 2023 rok zostały jedynie przyspieszone. Nie ma też przepisów wspierających inicjatywy lokalnych władz np. w zakresie inwestycji w energetykę. Samorządy przygotowują się więc na trudny okres.

Przyszłoroczne budżety samorządów będą jednymi z najtrudniejszych w ostatnich latach. Lokalne władze szukają oszczędności i dodatkowych wpływów

– Rok 2023 to będzie jeden z najtrudniejszych budżetów w ostatnich latach. Wydaje się, że po raz pierwszy od wielu lat już na samym etapie projektu budżetu wiele samorządów prognozuje deficyt operacyjny, co oznacza, że wydatki bieżące będą wyższe aniżeli dochody bieżące – mówi agencji informacyjnej Newseria Biznes Krzysztof Mączkowski, skarbnik miasta Łodzi, przewodniczący Komisji Skarbników Unii Metropolii Polskich.

Od 2019 roku kurczą się dochody do budżetów, głównie z powodu obniżek podatku od osób fizycznych, czyli PIT. Najpierw od października 2019 roku został on obniżony do 17 proc. z wcześniejszych 18 proc., a następnie, w połowie 2022 roku, w ramach Polskiego Ładu – do 12 proc. W ten sposób samorządy zostały pozbawione części wpływów, których nie rekompensują wpływy z budżetu centralnego. Z drugiej strony rosną wydatki bieżące – koszty opału, energii, odsetek od obligacji, a także – przy 18-proc. inflacji – zwiększają się oczekiwania pracowników co do podwyżek wynagrodzeń.

Z raportu BGK wynika, że mimo wyzwań samorządy w ostatnich latach zwiększały aktywność inwestycyjną i nadal planują ją zwiększać – 93 proc. respondentów twierdziło, że inwestycje w 2022 roku będą wyższe niż w roku poprzednim. Trudno jednak będzie planować kolejne bez środków z UE. Z danych Związku Miast Polskich wynika, że miasta w coraz mniejszym stopniu realizują inwestycje ze środków własnych. Jeszcze w 2019 roku przeznaczały na nie 40 proc. środków własnych, a od 2020 już tylko 30 proc.

– Rok 2023 jest ostatnim rokiem, kiedy stara perspektywa finansowa Unii Europejskiej może być rozliczona, w związku z czym nastąpi kumulacja wydatków inwestycyjnych. W przypadku Łodzi wydatki na inwestycje będą rekordowe, bo to będzie w granicach 1,7 mld zł. Inwestycje w przyszłym roku więc będą, ale trzeba pamiętać, że to są inwestycje kontynuowane, nie będzie nowych zapisywanych dzisiaj w ramach nowej perspektywy finansowej – mówi Krzysztof Mączkowski. – Od 2024 roku inwestycje będą wygaszane, ponieważ nowe środki jeszcze nie przyszły, a samorządy nie są w stanie wygenerować wkładu własnego do tych projektów.

Miasta, gminy i powiaty spodziewają się bardzo trudnego roku. Lokalne władze będą zmuszone podnosić opłaty takie jak podatek od nieruchomości, opłaty za żłobki, ceny biletów w komunikacji miejskiej czy wstępu do miejskich obiektów kulturalnych, sportowych czy muzealnych.

– Samorządy będą dwutorowo próbowały zaradzić tej trudnej sytuacji budżetowej. Z jednej strony na pewno będzie wzrost obciążeń podatkowych dla mieszkańców, ale z drugiej strony oczywiście będzie poszukiwanie oszczędności w ramach wydatków bieżących – mówi przewodniczący Komisji Skarbników Unii Metropolii Polskich.

Nie ma jeszcze komentarzy...
CAPTCHA Image


Zaloguj się do profilu / utwórz profil
ZAMKNIJ X
Strona używa plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies. OK, AKCEPTUJĘ