Spadochron na wypadek awarii
W dobie dynamicznych zmian na rynku energii programy wspierające efektywność energetyczną i bezpieczeństwo dostaw stają się kluczowe dla przyszłości gospodarki. W obliczu rosnącego zapotrzebowania na stabilne i zrównoważone źródła, DSR – swego rodzaju „spadochron” na wypadek bardzo niekorzystnych zbiegów okoliczności – umożliwia elastyczne zarządzanie zużyciem energii, o czym mówi Jacek Misiejuk, prezes Enel X.
Dominika Miensopust: Z przedstawionego przez Enel X raportu wynika, że programy DSR znalazły swoje stabilne miejsce na polskim rynku. Zwiększa się świadomość przedsiębiorców i społeczny nacisk na bycie „eko”?
Jacek Misiejuk: Zarabianie na elastyczności zapotrzebowania na energię jest stosunkowo nową usługą na naszym rynku, którą de facto kupujemy od odbiorców. Kiedy 7 lat temu weszliśmy na rynek i pojawił się pierwszy program z płatnością za gotowość do świadczenia redukcji, świadomość przedsiębiorców była niska. Wszyscy chętnie nas przyjmowali, słuchali, po czym na końcu mówili: „Dobre rozwiązanie, ale nie dla nas”. W tej chwili widzimy, że liczba zainteresowanych firm z różnych branż dynamicznie się zwiększa. Jesteśmy obecni przynajmniej w kilkunastu obszarach przemysłu oraz usług komercyjnych, a nasi klienci rekomendują nas i nasz program kolejnym firmom. Zwiększa się świadomość znaczenia tych programów i wiedza o tym, jakie przynoszą korzyści – zarówno finansowe, jak i w zakresie bezpieczeństwa, zmniejszenia emisyjności czy zwiększenia efektywności energetycznej.
Zmienia się świadomość przedsiębiorców, a czy zmienia się też cel waszej firmy? Na czym obecnie się skupiacie?
Chcemy pokazać obecnym i potencjalnym klientom, jakie znaczenie ma usługa DSR dla systemu, jakie mogą osiągnąć korzyści, gdy z niej skorzystają. Na początku zaangażowanie nowych firm do programu rzeczywiście nie było łatwe. Obecnie wiedza o programie jest bardziej powszechna, choć w dalszym ciągu jeszcze wiele pracy przed nami. Ze wspomnianego już raportu wynika, że największą świadomość udało nam się zbudować w przemyśle spożywczym.
Właśnie, do których branż kierujecie swój program?
Początkowo wydawało nam się, że to będą głównie branże energochłonne, ale spojrzeliśmy też na doświadczenia naszych kolegów, z którymi rozwijamy programy DSR na całym świecie i poszerzyliśmy horyzonty. Enel X jest bowiem pionierem i obecnie największą firmą, która dostarcza tego typu usługi na świecie. Aktualnie działamy w 19 krajach, a naszą kolebką są Stany Zjednoczone.
Zatem bazując na wiedzy naszych partnerów, weszliśmy do bardzo wielu sektorów. Oprócz takich stricte energochłonnych przemysłów, jak stalowy, chemiczny czy cementowy, działamy m.in. w przetwórstwie czy przemyśle papierniczym. W tej chwili mamy kilkanaście kategorii, w których zyskaliśmy klientów i analizujemy, jak program DSR się tam rozwija. Właściwie w niemal każdej dziedzinie są możliwości, żeby bez większego ryzyka i inwestycji zarabiać na DSR.
Największą i najistotniejszą korzyścią, z punktu widzenia klientów, jest korzyść finansowa.
Dokładnie. Podam tu pewien przykład: w 2015 r. zetknęliśmy się ze stopniami zasilania, które dla wielu naszych obecnych klientów stanowiły ogromny problem, ponieważ bez uprzedzenia i bez żadnego odszkodowania musieli wyłączyć swoje urządzenia i wstrzymać produkcję. Ponosili tym samym ogromne straty, gdyż musieli ograniczyć produkcję – bez przygotowania i w większym zakresie niż to było niezbędne. Tracąc przychody, zamówienia i materiały. Zatem pierwszą korzyścią z omawianego rozwiązania DSR jest dobrowolność i odpłatność, czyli korzyść finansowa.
Natomiast kwestia druga, dla wielu klientów równie ważna, to bezpieczeństwo. Takie sytuacje, jakie pojawiły się we wspomnianym roku 2015, wystąpią znacznie rzadziej właśnie z uwagi na wspomniany program. Ze względu na to, że operator będzie miał zwiększone rezerwy mocy, zabezpieczy odbiorców energii przed wprowadzeniem stopni zasilania czy przed blackoutem, który byłby jeszcze groźniejszy w skutkach.
Kontynuacja wywiadu w magazynie Kierunek Energetyka 5-6/2024
Komentarze