Energetyczne podsumowanie tygodnia: górnictwo i OZE
...czyli subiektywny przegląd informacji energetycznych.
Problemy górnictwa wydają się być rozwiązywane po myśli górników. Jak na razie po pierwszej nieśmiałej próbie zaproponowania zasad restrukturyzacji, zmieniony został prezes Kompanii Węglowej. Rozpoczynają się kolejne audyty i działania związane z tworzeniem PGG, ale na dziś nie słychać nic o bolesnej konieczności likwidacji kopalń, bardziej o poszukiwaniu inwestorów i o programach przywrócenia rentowności. Dość optymistyczne wobec ciągle niskich cen (indeks ARA poniżej 43 $/tonę, gdy próg rentowności polskiego sektora w realnych warunkach normalnej ekonomii to co najmniej 65 albo i 70 $/tonę) i finalnie ogłoszonych wyników za 2015 r. (1,9 mld PLN i katastrofalne zadłużenie). Pomiędzy wierszami uspokajających wypowiedzi polityków widać nadzieję na powrót do wysokich cen (co jest raczej nierealistyczne) lub znalezienia drogi pomocy przez jeszcze większe zaangażowanie energetyki (zabójcze dla finansów koncernów energetycznych). Z dwóch dróg rozwiązania problemów górnictwa, na ten tydzień wybierana jest bezbolesna społecznie, ale zakręcająca po 4 mld strat w ten sam punkt wyjścia po 12 miesiącach 2016.
Spory formalne z energetyką odnawialną. Pojawiające się propozycje modyfikacji ustawy OZE, mimo, że bez konkretnych zapisów paragrafów i bardziej w formie przecieków lub zapowiedzi, już wywołują niepokój po „zielonej” stronie. Słychać też o ograniczeniu dostępności terenów dla nowych farm wiatrowych (propozycja 10x wysokość wiatraka) czy zmianie sposobu dofinansowania prosumenta. W jedynym nurcie poparcia nowego Ministerstwa Energii pozostaną chyba tylko biogazownie, które jakoś nagle awansowały na nowego pupila polskiego OZE.
Ceny surowców energetycznych „szorują po dnie”, kłopoty koncernów. Trend niskich cen pozostaje bez zmian i nie widać żadnych oznak poprawy. Tania ropa – zalewana teraz nowymi dostawami z Iranu, nie może odzyskać wigoru, wszelkie próby ograniczania wydobycia poprzez wspólne porozumienia największych producentów zwykle nie trwają dłużej niż do ogłoszenia pierwszego komunikatu prasowego. Koncerny paliwowe zmieniają strategie i oficjalnie zwalniają coraz więcej pracowników (inwestycje i kontrakty dla dostawców obcięto już w poprzednim roku). Amerykańska branża gazu łupkowego i nowych złóż ropy wchodzi oficjalnie w deficyt. Na tym tle nie ma nic optymistycznego dla węgla. Indeksy cenowe są niskie, koncerny węglowe (teraz Czesi) oficjalnie informują o krytycznej sytuacji. Na razie nie widać sygnałów żadnych zmian w 2016 r., a o 2017 r. też nie mówi się, że przyniesie coś lepszego.
Jak są kłopoty, to pojawiają się alternatywne pomysły. W informacjach energetycznych zawsze można znaleźć jakieś ciekawe pomysły, które poprawią nastrój. Pomiędzy zwolnieniami, ograniczeniami kosztów i problemami finansowymi zawsze można poczytać coś optymistycznego. W tym tygodniu podobał mi się projekt uzyskiwania „zielonej” energii z gałęzi odcinanych w sadach drzew owocowych (realny projekt badawczy, na który przeznaczono pieniądze i pokazuje się, że też można – co prawda bez dokładnych wyników ile tej energii) – nagroda za efektywny PR. I jeszcze pomysł, że Polska może wnieść wiele w nowa strategię energetyczną Europy, ponieważ może stać się… naturalną rezerwą mocy z bloków węgla kamiennego. Ciekawy pomysł, żeby promować sytuację, w której w całej Europie energetykę trzeba zmieniać, ale u nas (bez połączeń transgranicznych, bo jakie są każdy wie) zostawić po staremu, bo przyda się europejska rezerwa mocy w naszych węglowych elektrowniach (i jeszcze zasilanych z naszych węglowych kopalni) – nagroda szczególna za wiarę, która jak wiadomo, może nawet przenosić góry.
Fot. photogenica