Partner serwisu
23 sierpnia 2016

Wypadek przy młynie. Czyli o potrzebie ulepszania systemów automatyki, procedur obsługi i...

Kategoria: Aktualności

… słownictwa branżowego w informacjach. W niedzielę doszło do wypadku w elektrowni Pątnów. Według informacji prasowych „wybuchł piec” co dla energetyków jest stwierdzeniem dość enigmatycznym, pewnie to samo czuliby lotnicy czytając, że „pilot szarpnął za kierownicę samolotu”.

Wypadek przy młynie. Czyli o potrzebie ulepszania systemów automatyki, procedur obsługi i...

Po uściśleniach wyjaśnień żurnalistów i odpowiednich pracowników policji okazało się doszło do wypadku na kotle, a ściślej – samozapłonu w młynie węglowym, do którego nieopatrznie zaglądała obsługa. Do tej pory, elektrownia nie wydala żadnego, oficjalnego komunikatu w tej sprawie, więc opierając się na zdawkowych informacjach o piecu przekazywanych przez media, można próbować, mniej więcej, wytłumaczyć co się stało.

Jak działa młyn węglowy?

Żeby wprowadzić w temat laików, może zacznijmy od tego, co to jest młyn węglowy i do czego służy. W dużych blokach energetycznych – w kotłach (a nie w piecach) pali się węgiel, ale nie w takiej postaci jak wydobywany w kopalni, tylko zmielony, drobny pył o konsystencji pudru (dlatego też są kotły pyłowe). Odbywa się to w młynach, gdzie elementy mechaniczne rozdrabniają i mielą paliwo, w kotłach z węglem kamiennym są to stalowe kule, a w blokach na węgiel brunatny (jak w elektrowni Pątnów) łopatki wentylatora, ponieważ węgiel brunatny jest dużo bardziej miękki i łatwiejszy do rozdrobnienia. Wentylator przy okazji jest potrzebny do tłoczenia gorącego powietrza, które z jednej strony umożliwia transport pyłu węglowego do samej komory paleniskowej kotła (powietrze unosi pył, który inaczej zakleiłby przewody), a także daje szansę na wstępne osuszenie węgla (jest w nim dużo wilgoci – zwłaszcza w węglu brunatnym). Młyn węglowy jest jednym z najbardziej awaryjnych urządzeń na bloku energetycznym i wymaga starannej obsługi i dobrej regulacji automatycznej. Sam pył węglowy ma dużą podatność na samozapłon, a powietrze młynowe, które go transportuje i suszy przy okazji, jest dość gorące, trochę odchylenia temperatury, osiągnięcie samozapłonu i pożar gotowy. Z drugiej strony młyny mają tendencję do tzw. „zakopywania”, dzieje się to wtedy, kiedy sam pył nie jest efektywnie odprowadzany z młyna do kotła i wypełnia młyn, w którym po chwili znajduje się zbyt duża ilość pyłu i nowego węgla do zmielenia. Problem z młynami był zmorą energetyki przed wprowadzeniem dobrych systemów automatycznej regulacji, teraz o wiele lepiej reguluje się temperaturę powietrza do młyna, jego przepływ, jak i też błyskawicznie zatrzymuje się („odstawia”) młyn w przypadku awarii.

W elektrowni Pątnów doszło prawdopodobnie do „zakopania” jednego z młynów. Pewnie został on chwilowo wyłączony z ruchu, a obsługa otworzyła klapę dostępową. Istnieje podejrzenie, że problem z tym akurat młynem musiał występować wielokrotnie, (pył zawieszał się w przestrzeni młyna) ponieważ według klasycznych procedur nie powinno się przystępować do prac przed wystudzeniem urządzenia, a tu obsługa jakby od razu widziała co się stało – na pewno było więc przekroczenie typowych procedur remontowych. Ponieważ jednak zwykle odstawienie młyna wiąże się ze zmniejszeniem mocy bloku (mają one po 4-6-8 młynów w zależności od mocy i typu węgla), możliwe, że obsługa chciała wykazać się szybką naprawą, ale tym razem spowodowała powstanie idealnych warunków do samozapłonu i wybuchu (dodatkowe powietrze z zewnątrz i być może jakieś ognisko zapłonu w młynie). Szczęśliwie nie ma ofiar, a tylko poparzenia.

Więcej konradswirski.blog.tt.com.pl

 

ZAMKNIJ X
Strona używa plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies. OK, AKCEPTUJĘ