Mimo, że zapowiedział elektryfikację koncernu FCA, jeszcze w 2017 r. podawał w wątpliwość ekologiczność EV lub mówił wprost, że produkcja samochodów elektrycznych jest ekonomicznie nieopłacalna. W najnowszym wywiadzie udzielonym dla agencji Bloomberg przyznał jednak, że pojazdy napędzane prądem są przyszłością motoryzacji.

Dyrektor generalny FCA oczekuje ponadto, że w ciągu najbliżej dekady na drogach upowszechnią się samochody z systemami autonomicznego prowadzenia do 4 poziomu, funkcjonujące jednak w ściśle wytyczonych obszarach. Zdaniem Marchionne, do 2025 r. mniej niż połowa nowo sprzedawanych samochodów będzie wyposażona wyłącznie w silnik spalinowy, zaś reszta zostanie w różnym zakresie zelektryfikowana.

Marchionne poinformował, że o ile Fiat Chrysler Automobiles nie składa wielu obietnic w temacie elektromobilności, to posiada w jej zakresie skonkretyzowane plany na przyszłość. Zmiany obejmą nie tylko ofertę modelową koncernu. FCA zamierza m.in. świadczyć w przyszłości usługi ride-sharingu w ramach swojej sieci dealerskiej.

Zapytany, czy koncern nie został w tyle w stosunku do konkurencji w zakresie nowych usług i technologii, Marchionne odpowiedział:

Nie. Jeżeli poszliście na CES (Consumer Electronics Show), mogliście odkryć, że liczba firm spoza grona producentów samochodów oferujących rozwiązania związane z elektryfikacją i sztuczną inteligencją wręcz eksplodowała. Rozmawiamy ze wszystkimi, nieprzerwanie się uczymy i dokonujemy selekcji najlepszej dostępnej technologii.

Dodał, że nie obawia się o przyszłość FCA, gdyż koncern dysponuje odpowiednimi środkami by przetrwać na coraz bardziej wymagającym rynku motoryzacyjnym. Marchionne stwierdził, że wykorzystując potencjał marki Jeep, włosko-amerykańska firma może do 2022 r. podwoić swoje zyski.