Konkurencyjność polskich firm kryje się w rachunkach za prąd
Obecny wzrost cen energii elektrycznej prowadzi do wyższych kosztów produkcji dla przedsiębiorstw, a co za tym idzie – wyższych cen wytwarzanych przez nie dóbr konsumpcyjnych. Nie pozostaje bez wpływu także na konkurencyjność – nie tylko przedsiębiorstw, ale całej Polski.
Tym bardziej, że ceny energii w Polsce na rynku hurtowym należą do najwyższych w Europie. Te podwyżki odczuwają zwłaszcza firmy, które wykorzystują w procesach produkcyjnych znaczne ilości energii. W niektórych przypadkach wydatki na ten cel stanowią nawet 40 proc. całkowitych kosztów.[1] Innowacje w zarządzaniu energią, takie jak usługi Demand Side Response (DSR) czy udział w rynku mocy, stanowią atrakcyjne rozwiązanie dla przedsiębiorstw, podnosząc ich konkurencyjność poprzez obniżenie wydatków na energię elektryczną.
Według danych Ministerstwa Przedsiębiorczości i Technologii w 2016 roku sektory energochłonne w Polsce zużywały ok. 20 proc. energii wytwarzanej w naszym kraju. W tym samym czasie przedsiębiorstwa z tych sektorów wytworzyły 11 proc. PKB i zatrudniały 1,3 mln osób. Ich konkurencyjność jest zatem w interesie całej gospodarki. Wprawdzie ustawa o systemie rekompensat dla sektorów i podsektorów energochłonnych, która weszła w życie 29 sierpnia br., umożliwi największym podmiotom z tej grupy, m.in. hutom, zakładom chemicznym czy papierniczym, uzyskanie częściowych rekompensat za drogi prąd. Znaczący wzrost cen prądu jest także rekompensowany obniżką akcyzy za energię elektryczną, a najmniejsi odbiorcy niekorzystający z pomocy publicznej mogą również ubiegać się o wsparcie w ramach znowelizowanej po pierwszym półroczu ustawy o cenach prądu. Jednakże te mechanizmy nie rozwiążą problemów wielu innych odbiorców – także silnie uzależnionych od energii. Firmy te, żeby utrzymać konkurencyjność na rynku, będą coraz aktywniej poszukiwać sposobów tworzenia wartości poprzez proaktywne zarządzanie poborem energii.
– Rosnące ceny energii elektrycznej prowadzą do spadku konkurencyjności firm, które wymagają jej dużych ilości do produkcji dóbr i usług. Aby temu zapobiec, przedsiębiorstwa muszą spojrzeć na jej zużycie w sposób bardziej całościowy i wykorzystać nowe technologie, które pozwalają zarządzać kosztami energii w sposób poprawiający wyniki finansowe firmy. Za przykład mogą posłużyć programy DSR (Demand Side Response), które zapewniają dodatkowe przychody i pomagają skutecznie zarządzać zużyciem energii elektrycznej przy minimalnym wpływie na podstawową działalność przedsiębiorstwa. Dodatkową korzyścią z przystąpienia do programów jest zagwarantowanie bezpieczeństwa dostaw, co pomaga uniknąć przerw w dostawach energii, które zaburzają procesy produkcyjne oraz, co równie ważne, mają niekorzystny wpływ na gospodarkę – twierdzi Jacek Misiejuk, dyrektor zarządzający Enel X Polska, dostawcy usług DSR.
DSR
DSR (ang. Demand Side Response) to usługi, które przedsiębiorstwa mogą świadczyć na rzecz operatora systemu elektroenergetycznego (w Polsce PSE). Wynagrodzenie dla przedsiębiorstwa w ramach usługi przekazywane jest za gotowość do redukcji zużycia energii w przypadkach krytycznych deficytów mocy. W uproszczeniu: usługa DSR polega na tym, że w razie takiego deficytu Enel X, będący „agregatorem” usług DSR, zleca swoim klientom – odbiorcom energii – zmniejszenie zapotrzebowania na moc. PSE płaci uczestnikom DSR za pozostawanie w gotowości na wypadek takich sytuacji. W niektórych przypadkach oferuje dodatkowe wynagrodzenie za wsparcie w rzadkich, ale bardziej krytycznych przypadkach niedoboru mocy. Dla przedsiębiorstwa oczywistą korzyścią finansową z usług DSR są niższe wydatki na energię, ponieważ dodatkowy strumień przychodów amortyzuje bieżące koszty.
Oprócz otrzymywania wynagrodzenia, uczestnicy DSR mogą też lepiej kontrolować ogólne zużycie energii elektrycznej. To spostrzeżenie potwierdzają wyniki badań rynkowych. W sondażu Kantar przeprowadzonym na zlecenie Enel X, racjonalizacja wydatków na energię elektryczną została wskazana przez polskie firmy jako główna korzyść wynikająca z usług DSR (75 proc. respondentów wskazało tę odpowiedź). Tym bardziej w świetle rosnących cen energii DSR może pomóc firmom, zwłaszcza tym, które nie zostały objęte rządowym wsparciem w postaci dopłat. Dotyczy to zarówno realizacji ich celów strategicznych, jak i utrzymania konkurencyjności, a być może nawet pozostania na rynku – zwłaszcza, że według analityków ceny energii mają wzrosnąć o 40 proc. do 2020 r.[2]
Usługi redukcji zapotrzebowania są odpowiedzią na aktualne problemy firm konsumujących znaczne ilości energii. Polskie przedsiębiorstwa mają jednak nadal bardzo niską świadomość programów redukcji mocy, jak również korzyści, które mogą im przynieść. Badanie przeprowadzone przez Kantar pokazało, że 80 proc. z nich w ogóle nie słyszało o zasadzie działania usług DSR.
Często niezrozumienie czym są usługi DSR powoduje, że przedsiębiorstwa obawiają się udziału w nich. Marek Duk, zastępca dyrektora Departamentu Rozwoju Systemu w PSE, stara się je realnie wyjaśnić wskazując, że duże znaczenie ma sam mechanizm rynku mocy.
– Doświadczenie pokazuje, że przy niskim czasie wykorzystania – DSR jest tańszy od jednostek wytwórczych, a wraz ze wzrostem czasu wykorzystania to jednostka wytwórcza staje się tańsza. Odbiorca zainteresowany udziałem w DSR może opracować model biznesowy, który będzie opłacalny dla określonej liczby godzin w roku i potem taki model wycenić. W takim przypadku może się zdarzyć, że przy kilkudziesięciu godzinach rocznie DSR będzie nadal tańszy, ale już przy 1000 godzin nie będzie opłacalny. Rynek mocy, na którym współistnieją zarówno podmioty redukujące pobór energii z sieci jak i jednostki wytwórcze, powinien sam dokonać optymalizacji w tym zakresie, wykorzystując analizę ryzyka wystąpienia okresów zagrożenia – stwierdza Marek Duk.
– Rosnący popyt na energię i jej zwyżkujące ceny w Polsce stwarzają okazję, by usługi DSR wyszły z cienia i pokazały się jako niezawodne, efektywne kosztowo i pro-środowiskowe dla Polski. Z tych względów są one już popularne w wielu krajach na świecie. Nasze doświadczenie w Stanach Zjednoczonych, Europie Zachodniej oraz regionie Azji i Pacyfiku pokazuje, że programy DSR oferują znaczne korzyści firmom, które wdrożą je na wczesnym etapie, ponieważ dzięki naszej lokalnej wiedzy uczą się wykorzystywać potencjał tkwiący w elastyczności oraz zdobywają zaufanie dzięki naszemu wsparciu na rynku lokalnym. Tym samym maksymalizują finansowe i operacyjne korzyści płynące z uczestnictwa w programie redukcji mocy od samego początku – mówi Jacek Misiejuk.
Rynek usług DSR w Polsce i na świecie dynamicznie się rozwija. Wprowadzony w Polsce wzorem innych krajów rynek mocy zapewni wynagrodzenie wyższe niż w dotychczasowych, cieszących się szybko rosnącą popularnością programach DSR. Można się spodziewać, że odbiorcy uczestniczący w rynku mocy będą mogli otrzymywać dodatkowe wynagrodzenie za udział w innych usługach na rzecz operatora. Agregatorzy DSR, tacy jak Enel X, pomagają organizacjom spojrzeć szerzej na usługi DSR i ich korzystny wpływ na konkurencyjność w perspektywie kilku lat.
Marek Duk informuje, że obecnie trwają jeszcze prace nad docelowym kształtem rynku, który będzie funkcjonował w roku 2021, ale na tym etapie prac należy zakładać, że funkcjonujące obecnie programy DSR: bieżący i bieżący uproszczony, zostaną utrzymane. Rozumiejąc obawy uczestników rynku PSE zaprasza do współpracy i do zadawania pytań wszystkie zainteresowane podmioty.
– Od 2021 roku nasi klienci będą mogli otrzymać wynagrodzenie z rynku mocy za dyspozycyjność (zdolność do redukcji). Pakiet „Czysta Energia dla wszystkich Europejczyków” otwiera przed odbiorcami wiele nowych możliwości w zakresie aktywnego udziału w rynku energii. Jedną z nich jest na przykład możliwość uczestniczenia zarówno w rynku mocy, jak i w programie bieżącym, którego kontynuację zapowiada PSE. Ta dodatkowa zachęta do uczestnictwa tworzy warunki do zarządzania kosztami energii i zwiększenia rentowności, a tym samym konkurencyjności – dodał Jacek Misiejuk.
[1] Dane Ministerstwa Przedsiębiorczości i Technologii
[2] O ile wzrosną ceny energii elektrycznej dla przedsiębiorstw? Raport Credit Agricole, 27 maja 2019 r.
Komentarze