Ciepłownictwo jako biznes
Czy dostarczanie ciepła można sprzedawać jak usługę? Jak wygląda otoczenie rynkowe? Jakie wyzwania stoją przed branżą? Jakie mamy możliwości finansowania inwestycji? Na te i inne pytania odpowiadali uczestnicy debaty pt.: „Ciepłownictwo jako biznes”, zorganizowanej w ramach XXVI Wiosennego Spotkania Ciepłowników w Zakopanem.
Najważniejsze zagadnienia omawiane podczas debaty:
|
Moderatorem dyskusji był Andrzej Goździkowski, Dyrektor ds. Operacyjnych, Energetyka Cieplna Opolszczyzny S.A., który wygłosił też referat wprowadzający. Zaprezentował w nim kilka tez i informacji, które miały być platformą wprowadzającą do dyskusji. Scharakteryzował m.in. rynek ciepła i omówił wybrane zapisy obowiązującego od ponad 20 lat Prawa Energetycznego. Nawiązał tu do pierwszego pytania, zadanego publiczności, które brzmiało: Czy rynek ciepła jest rynkiem konkurencyjnym? Tak - odpowiedziało 40 proc. ankietowanych, Nie – 60 proc. Tymczasem, w opinii A. Goździkowskiego, ma miejsce silny rozwój konkurencyjności, zarówno w obszarze nowych technologii, jak i rosnącej liczby podmiotów istniejących na rynku. - Moim zdaniem istnieje potrzeba trwałej zmiany percepcji rynku ciepła z modelu monopolistycznego na konkurencyjny. Ale o tym będziemy dyskutować w debacie – zapowiedział A. Goździkowski.
W debacie wzięli udział:
- Sławomir Jankowski, Członek Zarządu, Dyrektor ds. Rozwoju, Veolia Energia Łódź
- Paweł Królak, Prezes Zarządu, ZEC Wołomin
- Robert Mania, Prezes Zarządu, MPEC Koszalin
- Artur Michalski, Wiceprezes Zarządu, Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej
- Włodzimierz Popielewski, Manager Inwestycji i Zakupów, Prokurent Fortum Power and Heat Polska
- Grzegorz Szastok, Członek Zarządu, Dyrektor Handlowy, Sumitomo
- Krzysztof Zborowski, Wiceprezes Zarządu, RADPEC
Prowadzący zwrócił się do Artura Michalskiego o to, jak on, z punktu widzenia NFOŚiGW postrzega konkurencyjność usług, świadczonych przez przedsiębiorstwa ciepłownicze. – Nasze nowe programy mają na celu wspomóc te mniej konkurencyjne obszary, czyli są one skierowane do mniejszych ciepłowni i ciepłownictwa, niezależnie od tego, czy chodzi o źródła czy o sieć, ale tam, gdzie ta konkurencyjność jest trudna. Bo to są przede wszystkim jednostki skazane na samorząd terytorialny. Jesteśmy oczywiście otwarci na inne propozycje czy postulaty ze strony przemysłu. Nasze programy są nastawione na to, aby promować ciepło systemowe i podłączenia do sieci ciepłowniczych. Uważam, że jest to najlepsza forma zaopatrzenia w ciepło, pod wszelkimi rygorami norm, przepisów, ustaw – powiedział A. Michalski.
– Rozwijając sieci ciepłownicze spotykamy się z konkurencją związaną z oddziaływaniem na deweloperów czy inwestorów budujących duże obiekty wprost, kiedy proponowane są im duże obiekty gazowe. Jest jeszcze jeden czynnik, który wpływa na płynność naszych inwestycji – jest to czas. Jeżeli chodzi o nasze inwestycje liniowe, budowa sieci ciepłowniczych zajmuje dosyć dużo czasu. To nie tylko kwestia uzyskania niezbędnych pozwoleń od zarządów dróg, ale to są też wielomiesięczne batalie z właścicielami gruntów. Są to czynniki, które wpływają na konkurencyjność ciepła sieciowego. – powiedział Włodzimierz Popielewski.
Nie produkt a usługa
– Już od dłuższego czasu nie sprzedajemy produktu, jakim jest ciepło, lecz sprzedajemy usługę dostawy ciepła. To zupełnie inne podejście. Świadczymy usługi okołociepłownicze, związane z efektywnością energetyczną, ale też stajemy się platformą do rozwiązywania problemów klienta, bo chcemy być blisko niego. Dzięki temu jesteśmy bardziej konkurencyjni, niż producent kotłów gazowych, bo to jest coś więcej. Dostawy ciepła systemowego za pomocą sieci ciepłowniczej w przyszłości stanowić będą układy prosumenckie. Coraz więcej klientów będzie produkować ciepło i my powinniśmy to zagospodarowywać. Sieć będzie platformą i to jest wielka korzyść. – powiedział Sławomir Jankowski.
Prowadzący debatę zauważył, że trzeba podkreślić to, iż branża konkuruje z obszarem, będącym poza systemem handlu emisjami, czyli z kotłowniami gazowymi, pompami ciepła, czy technologią fotowoltaiczną.
– W Radomiu wygląda to tak, jak w większości polskich miast. Jeżeli mówimy o konkurencji, to musi być rynek. Żeby był rynek, potrzeba kilku wytwórców ciepła. W Radomiu jest jeden, który jednocześnie jest właścicielem sieci. Dba o to, by nie przekroczyć punktu krytycznego dla odbiorców ciepła. – powiedział Krzysztof Zborowski, zwracając uwagę na jeszcze jeden aspekt rynku ciepła. – Z jednej strony stara się być efektywnym i pozyskiwać środki na rozwój, a z drugiej strony większość ciepłowni, przynajmniej tych należących do miasta, jest spółkami typu non-profit, czyli nie mają w swoim statucie wpisanego zwiększania zysków, tylko powinny produkować ciepło po jak najniższych kosztach, a co będzie dalej z rozwojem, to w zasadzie powinno zależeć albo od właściciela, regulatora albo od państwa. W związku z czym w miastach, takich jak Radom, mówienie o rynku konkurencyjnym sensu stricto jest pomyłką, bo takiego rynku tak naprawdę nie ma – dodał K. Zborowski.
– Sprzedajemy ciepło systemowe, które na samym końcu ma takie same właściwości, jak ciepło pochodzące z innych technologii. Konkurencja dla nas to nie konkurowanie między sobą, lecz z dostawcami alternatywnych źródeł ciepła i technologii. – zauważył moderator.
– Dlatego w Europie coraz częściej mówi się o rozdzieleniu wytwarzania od dystrybucji tak, jak ma to miejsce w przypadku energii elektrycznej. – odparł na to wiceprezes RADPEC.
– W prezentacji wprowadzającej było pokazane, że rynek ciepła systemowego to 25 proc., czyli że 75 proc. jest konkurencją. Natomiast w obszarze miast czy sieci, trudno jeszcze mówić o tym, że jest rynek. Dosyć rzadko zdarzają się sytuacje, w których mamy więcej niż jednego producenta (mówię o małych i średnich miastach). Natomiast czy my konkurujemy? Wydaje mi się, że nawet ścigamy się z czasem w tej konkurencji. Po pierwsze prawo nam jak najbardziej umożliwia przyłączenie do jak najbardziej ekologicznych źródeł ciepła, a z drugiej strony mamy klientów, którzy się do nas przyłączają, mamy też zapotrzebowanie dotyczące ochrony środowiska. – powiedział Paweł Królak. – Musimy zacząć się zastanawiać, czy my, jako ciepłownictwo nie jesteśmy już trochę przedsiębiorstwem sprzedającym usługę ochrony środowiska, bo coraz większe wymogi albo warunki, w których musimy funkcjonować, wymuszają na nas te działania. – dodał P. Królak, wskazując, że deweloperzy zwracają uwagę na rodzaj dostarczanego im ciepła i kalkulują, co opłaca im się bardziej.
– Dostrzegam jednak rosnącą świadomość społeczeństwa, które zaczyna rozmieć, że ciepło dobrej jakości niesie ze sobą obniżenie kosztów zewnętrznych, związanych m.in. z ochroną zdrowia. – zauważył moderator.
– Jesteśmy rynkiem konkurencyjnym. W dyskusji brakuje tego, jak patrzeć na to z punktu widzenia miasta, kiedy pojawia się nowe osiedle. Ciepłownia podłącza swoją sieć, gazownia swoją. Obie zaprojektowane są na pełną moc zapotrzebowania, a wykorzystana tylko np. połowa. W konsekwencji obie sieci są źle zwymiarowane, ponoszone są niepotrzebne koszty, które wliczane są w cenę ciepła albo gazu. Ta konkurencja powinna odbywać się już na etapie decyzji. Budownictwo wielorodzinne powinno być podłączone do sieci, bo to się bardziej opłaca, natomiast jednorodzinne do gazownictwa, ze względu na koszty. – powiedział Robert Mania.
Andrzej Goździkowski zadał pytanie o propozycje dla branży ciepłowniczej w zakresie rozwoju technologicznego, który zagwarantuje konkurencyjność i perspektywę rozwoju firm ciepłowniczych?
– Dołożenie drugiego produktu, jakim jest chociażby produkcja energii elektrycznej, oprócz produkcji ciepła. Można też poszerzyć tę usługę o utylizację odpadów przez ciepłownictwo. I to są dwa dodatkowe produkty, na które odpowiedzi technologiczne w tej chwili już istnieją, są produkty, jednostki tego typu. – powiedział Grzegorz Szastok, na co moderator spytał, czy mniejsze miasta będą w stanie dostarczyć odpowiednią ilość odpadów do spalarni. – Dawniej mówiło się, że nie ma sensu budować spalarni odpadów dla miasta mniejszego niż 50 tys. mieszkańców. W tej chwili możliwe jest wszystko. Zmieniają się czasy i technologia. Obecnie pracujemy nad projektem, w którym mają być spalane 4 rodzaje paliwa. Jak szwajcarski scyzoryk, do wszystkiego. Jest to droższa jednostka od tej, zaprojektowanej na jedno paliwo. Oczywiście, to ekstremalny przykład klienta, który chce zabezpieczyć się na każdą okoliczność. Natomiast rozsądnie jest zobaczyć, jak dany obiekt wpasowuje się w otoczenie lokalne, czyli czy na miejscu jest do pozyskania jakaś biomasa agro, czy może jest jakieś ciepło odpadowe, SRF, może jakiś lokalny gaz? Jest tu sporo możliwości, za każdym razem trzeba się dobrze rozejrzeć. Istotny jest też model biznesowy, w jakim działamy. – wyjaśnił przedstawiciel Sumitomo.
W dalszej części dyskusji była mowa o tym, jakie projekty mają szanse na wsparcie NFOŚiGW.
Kolejnym poruszany tematem były bariery regulacyjne. – Przedsiębiorstwa przesyłowe nie mogą generować marży na obrocie. To przecież bardzo istotny element biznesowy. Dzisiejsze prawo tego zabrania, w związku z tym, jak tu mówić o biznesowym charakterze ciepłownictwa? – dopytywał moderator.
– Dla nas ciepłownictwo jest biznesem. W Łodzi jesteśmy w tej szczęśliwej sytuacji, że mamy wytwarzanie i dystrybucję, w związku z tym nikt nie patrzy na to, jaka jest marża na dystrybucji, ale jaka jest na całości. To wbrew pozorom wcale nie jest zły układ. Druga rzecz to kwestia bezpieczeństwa. Ciepło jest energią, która musi zostać dostarczona. Czy marża powinna być? Im mniej ograniczeń, tym lepiej – powiedział Sławomir Jankowski z Veolii. Zdanie o swobodnym modelu regulacji podzielił także Włodzimierz Popielewski z Fortum.
Dyskutujący zwrócili uwagę, że regulacje działają z pewnym opóźnieniem, natomiast przedsiębiorstwa muszą wszystko planować, a i tak trudno przewidzieć tak drastyczne wzrosty cen emisji CO, jakie miały ostatnio miejsce.
– Pojawiły się aspekty kosztów, rentowności, technologii, ekonomii, wyzwań, które musimy spełnić, długofalowych strategii, gdzie widzimy się za kilkanaście lat, jak ten nasz biznes będzie wyglądał. Gdzie należy szukać szans biznesowych; czy w ograniczaniu kosztów, w zmianie technologii, może w nowych rynkach? Jak podchodzicie do swoich wizji w kontekście budowania wartości dla akcjonariuszy? – dopytywał A. Goździkowski. Przedstawiciel Veolii wymienił m.in. kompleksowe podejście do klienta, w tym cały proces efektywności i wprowadzenia jej do budynku, akumulatory ciepła, OZE a także produkcja chłodu, kogenerację oraz ograniczanie kosztów. Robert Mania dodał konieczność dywersyfikacji paliw i wykorzystanie odpadów. Paweł Królak wskazał na dwa ważne czynniki determinujące: koszty CO2 oraz aspekt pracowniczy i wynikających z tego zmian. Przyznał, że wymaga to dużego wysiłku i zewnętrznego wsparcia. Dla Włodzimierza Popielewskiego przyszłość to budowa źródeł multipaliwowych, które umożliwią planowanie na nieprzewidywalnym rynku.
– W tej chwili widzimy na rynku pytania o produkty substytutywne w stosunku do tego, co do tej pory robimy. Pojawiają się rozwiązania, które integrują róże sektory gospodarki, czyli elektryczność i ciepło. – powiedział Grzegorz Szastok, zwrócił też uwagę, że omawiany już od wielu lat temat kogeneracji w Europie Północnej traci na aktualności, na rzecz np. offshore.
– Wszyscy obawiają się ceny emisji CO2 w konkurencji z rynkiem, który tych opłat nie ponosi. Gdyby te doliczyć do każdej tony węgla na składach, wówczas mielibyśmy sytuację bardzo równej konkurencji pomiędzy ciepłem systemowym, a całą resztą. – dodał przedstawiciel Sumitomo.
– Jeżeli mamy partycypować w kosztach ochrony środowiska, to wszyscy, a nie tylko część – przyznał mu rację moderator, podsumowując dyskusję.
Debata odbyła się 25 kwietnia, w ramach trwającego w dniach 24-26 kwietnia 2019 r. XXVI Wiosennego Spotkania Ciepłowników w Zakopanem, którego organizatorem jest Wydawnictwo BMP. Była transmitowana online na portalu kierunekENERGETYKA.pl. Internauci oraz zebrani na sali mogli wziąć udział w interaktywnych głosowaniach oraz zadawać pytania ekspertom.
Komentarze