Partner serwisu
Tylko u nas
19 września 2016

Rynek mocy – panaceum czy proteza? Cz. 1

Kategoria: Aktualności

Sformułowane jakiś czas temu cele dla energetyki obejmujące potrzebę zapewnienia fizycznego bezpieczeństwa dostaw energii, jej dostępności kosztowej oraz spełnienia wymogów w zakresie środowiska i klimatu są nadal wyznacznikiem dla oceny rozwiązań rynku energii.

Rynek mocy – panaceum czy proteza? Cz. 1

Jak z tego punktu widzenia wygląda ostatnia propozycja dotycząca rynku mocy w Polsce ?

Mimo że pojawiają się w tym zakresie wyrazy powątpiewania, to jest jednak oczywisty, że zaproponowany przez Ministerstwo Energii scentralizowany rynek mocy będzie w stanie zapewnić odpowiednią wielkość mocy wytwórczych w Krajowym Systemie Energetycznym.

Odpowiednio dobierając parametry aukcyjne będziemy w stanie zarówno zapewnić finansowanie dla utrzymania istniejących mocy, także w przypadku potrzeby ich modernizacji. Co więcej w przypadku, gdy zapotrzebowanie wynikające z aukcji, na której kształt będzie miał Minister Energii, będzie znacznie większe od dostępnych zdolności produkcyjnych rynek mocy zapewni odpowiedni wzrost cen pozwalający na sfinansowanie budowy także nowych jednostek.

W tym kontekście nie powinny nas zniechęcać dotychczasowe wyniki dwóch aukcji w Wlk. Brytanii, gdzie ceny mocy ukształtowały się na poziomie znacznie poniżej potrzeb nowych jednostek. Stało się tak w sytuacji znacznego nadmiaru mocy w systemie i świadczy raczej o zdrowych parametrach ekonomicznych rozwiązania, a nie jego nieefektywności, co pochopnie zaczynają zarzucać niektórzy eksperci.

Więcej wątpliwości co do efektywności rozwiązań może przy ocenie kwestii kosztowych.

Mimo że nawet przy ocenie skutków regulacji w Wlk. Brytanii pokazywany był tylko nieznaczny wzrost obciążeń odbiorców energii po wdrożeniu rynku mocy w stosunku do jednotowarowego rynku energii, to jednak podejście takie należy uznać co najmniej za bardzo dyskusyjne.

Porównania brytyjskie prowadzone były przy założeniu, że przy braku rynku mocy, w sytuacji zagrożenia bilansu energetycznego nastąpi wzrost cen na rynku jednotowarowym do poziomu zapewniającego powstanie impulsu inwestycyjnego i sfinansowanie budowy nowych jednostek. Idąc tym tokiem rozumowania, wskazywano wręcz na wpływ rynku mocy na obniżenie kosztów energii dla odbiorców ze względu na obniżenie kosztu kapitału przy mniejszym ryzyku inwestycyjnym, jakie związane jest z rynkiem mocy.

O czasu brytyjskich analiz minęło już trochę czasu i dziś chyba coraz więcej ekspertów skłania się do poglądu, że bez podjęcia innych interwencji rynkowych czysty model jednotowarowego rynku energii nie jest w stanie wygenerować cen umożliwiających inwestowanie w nowe moce.

Zamiast budowy nowych jednostek, jego utrzymywanie będzie raczej prowadzić do pojawiania się i rozszerzania zjawisk, takich jak brown- i blackouty.

To uciążliwość zakłóceń i awarii systemowych i związane z nimi straty ekonomiczne decydują o pozytywnym bilansie kosztów i korzyści jakie odbiorcy energii odnoszą oni ze względu na wdrożenie rynku mocy. Muszą zapłacić więcej wytwórcom za dostawę energii, ale nie ponoszą jeszcze większych strat z powodu zakłóceń w jej dostawie.

Fot. 123rf

ZAMKNIJ X
Strona używa plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies. OK, AKCEPTUJĘ