Partner serwisu

Elektrownie wodne południa Polski. Dla ochrony, falom na przekór…

Kategoria: OZE

Południowe i zachodnie krańce Polski dosłownie usłane są zaporami i elektrowniami wodnymi. Najczęściej są one niewielkie, choć zdarząją się też duże, jak Rożnów czy Otmuchów. Tauron Ekoenergia SA z siedzibą w Jeleniej Górze, jedyna w grupie spółka zajmująca się produkcją energii z odnawialnych źródeł, zarządza 35 elektrowniami wodnymi o łącznej mocy blisko 125 MW.

Elektrownie wodne południa Polski. Dla ochrony, falom na przekór…

    Rozsiane są na terenie wojewodztw: dolnośląskiego, opolskiego i małopolskiego. Usytuowane są, często niesłychanie malowniczo, na rzekach: Bóbr, Bystrzyca, Kamienna, Kwisa (z najpiękniejszą bodaj i najstarszą zaporą Leśną), Nysa Kłodzka, Odra, Mała Panew, Dunajec, na potokach Bystra i Olczycki w Zakopanem. O ile precyzyjnie można obliczyć zyski, jakie daje produkowana przez nie energia elektryczna, o tyle trudno byłoby ustalić wartość majątku, jaki tworzą. Są to często bezcenne, unikalne obiekty, o ogromnych walorach zabytkowych. Inne z kolei, takie jak wrocławskie elektrownie wodne, są przykładem znakomitej architektury modernistycznej początków XX wieku. Uroczyście otwierali je pruski cesarz Wilhelm II, a nowsze obiekty - towarzysze ministrowie w czasach PRL-u.

 Zautomatyzowany zabytek
    Co najciekawsze, mimo że większość z nich można zaliczyć do budowli zabytkowych, utrzymane są w bardzo dobrym stanie, funkcjonują i produkują energię elektryczną – zapewnia rzecznik Ekoenergii. Nawet te, które zalewane były 3-metrowymi falami powodzi, jak ostatnio w 1997 roku. Mimo ogromnych strat, były odbudowywane, stare maszyny wymieniano na nowoczesne. Dzisiaj elektrownie te w zabytkowych często budynkach pracują i są w pełni zautomatyzowane. Zdecydowana większość z nich powstała w początkach ubiegłego stulecia, dlatego stanowią dokument stanu techniki, budowli hydrotechnicznych, architekturę i wyposażenie maszynowni tamtej epoki.

 Na początku katastrofalne powodzie
       

Elektrownia wodna w Pilchowicach

    Zaczęło się od dwóch katastrofalnych powodzi w 1888 i 1897 roku, kiedy to profesor Otto Inze opracował program ochrony przeciwpowodziowej Podsudecia. Ówczesne  władze pruskie ustawą z 1900 roku określiły zasady finansowania i budowy systemu przeciwpowodziowego w dolinach rzecznych. W jego realizacji pomogła... wojna francusko-pruska. Po jej zakończeniu Francja zmuszona została bowiem do zapłacenia Prusom ogromnej kontrybucji w wysokości 5 mld franków w złocie, co stanowiło w owych czasach równowartość kilku budżetów państwa pruskiego. Dzięki tym właśnie frankom możliwe było  realizowanie gigantycznych planów przeciwpowodziowych na terenie Dolnego Śląska.
    To właśnie w początkach stulecia powstał pierwszy niesłychanie malowniczy zbiornik wodny w Leśnej (na północny zachód od Jeleniej Góry), na rzece Kwisa. Kamień węgielny uroczyście położono w 1901 roku. Padły wówczas słowa: „Dolinom dla ochrony, falom na przekór, wszystkim dla ich dobra”. Do dziś Leśna stanowi pewne zabezpieczenie przeciw powodziom w dolinie Kwisy. Zaporę w Leśnej, jak zresztą następne budowle wodne, niemieccy budowniczy wznieśli w konstrukcji kamienno-betonowej. Na tyle skutecznie, że zapora przetrwała kilkadziesiąt powodzi. Konstruktorami byli wybitni profesorowie politechniki w Akwizgranie (Aachen).

Bobrownice III zniszczone podczas II wojny światowej

 Prekursorzy budownictwa wodnego
    W ciągu kilkunastu lat zbudowano też kaskady na rzece Bóbr ze zbiornikami w Siedlęcinie, Wrzeszczynie i największym w Pilchowicach. Uregulowano rzekę Kamienną, a na sudeckich dopływach Odry zbudowano szereg zbiorników przeciwpowodziowych suchych i przeciwrumowiskowych. Inwestycje te przyciągały inżynierów niemieckich, austriackich i włoskich. Wdrażali nowe idee budownictwa wodnego i upowszechniali je później w Europie. Stworzono system sterowania falą powodziową, który sprawdza się w dzisiejszych czasach. Nie zawsze wprawdzie, bo powódź w 1997 roku pokonała go. Tam, gdzie było to możliwe, budowano przy zaporach jednocześnie elektrownie wodne. Z biegiem lat zaczęła przejmować je energetyka.

 Sztolnia w Górze Zamkowej
    Sztuczną zaporę Pilchowice rozpoczęto budować w 1904 roku. W Górze Zamkowej na wysokości 230 metrów wydrążono sztolnię długą na 400 metrów, wysoką na 8 m i szeroką na 6 m. W odległości 152 m od sztolni wybudowano 45 metrowy szyb. Obecnie znajdują się w nim urządzenia umożliwiające spuszczanie wody ze zbiornika, omijając elektrownię. A był to zaledwie początek prac. Na dobre ruszyły w 1908 roku, kiedy to wmurowano węgiel kamienny i akt erekcyjny. Po czterech latach budowy, w roku 1912, na uroczyste otwarcie przybył cesarz Wilhelm II. Dojechał do Pilchowic pociągiem i odsłonił tablicę upamiętniającą tragiczną powódź z 1888 roku. Od tego czasu Elektrownia Pilchowice działa nieprzerwanie, a dzięki 6 turbozespołom osiąga moc blisko 7,6 MW. Jej imponującą, wysoką na 62 metry zaporę chętnie zwiedzają turyści. Zniszczona w czasie wojny, zalana przez powódź Na rzece Bóbr powstają kolejne elektrownie. Każda z nich warta jest osobnej opowieści.
    W gminie Bolesławiec na początku XX wieku zbudowano elektrownię wodną Olszna. Powstała na potrzeby fabryki papieru. Zbudowano stopień piętrzący wodę i otwarty kanał energetyczny, prowdzący wodę do oddalonej o 850 metrów elektrowni, którą w 1910 roku wyposażono w turbiny. Pracowała do końca II wojny światowej, po czym w 1945 roku została zniszczona. Odbudowana w dziesięć lat po wojnie, wyposażona w nowe turbozespoły, do dziś produkuje energię elektryczną.
    Elektrownia w Szklarskiej Porębie na rzece Kamiennej powstała w 1869 roku. Zbudowano stopień wodny  omijając elektrownię. A był to zaledwie początek prac. Na dobre ruszyły w 1908 roku, kiedy to wmurowano węgiel kamienny i akt erekcyjny.
    Po czterech latach budowy, w roku 1912, na uroczyste otwarcie przybył cesarz Wilhelm II. Dojechał do Pilchowic pociągiem i odsłonił tablicę upamiętniającą tragiczną powódź z 1888 roku. Od tego czasu Elektrownia Pilchowice działa nieprzerwanie, a dzięki 6 turbozespołom osiąga moc blisko 7,6 MW. Jej imponującą, wysoką na 62 metry zaporę chętnie zwiedzają turyści.

Elektrownia wodna w Marszowicach

 Zniszczona w czasie wojny, zalana przez powódź
    Na rzece Bóbr powstają kolejne elektrownie. Każda z nich warta jest osobnej opowieści. W gminie Bolesławiec na początku XX wieku zbudowano elektrownię wodną Olszna. Powstała na potrzeby fabryki papieru. Zbudowano stopień piętrzący wodę i otwarty kanał energetyczny, prowdzący wodę do oddalonej o 850 metrów elektrowni, którą w 1910 roku wyposażono w turbiny. Pracowała do końca II wojny światowej, po czym w 1945 roku została zniszczona. Odbudowana w dziesięć lat po wojnie, wyposażona w nowe turbozespoły, do dziś produkuje energię elektryczną. Elektrownia w Szklarskiej Porębie na rzece Kamiennej powstała w 1869 roku. Zbudowano stopień wodny – jaz piętrzący i ujęcie wody, a budynek elektrowni usytuowano 1630 m poniżej jazu. Elektrownia przebudowywana była trzykrotnie, ostatnio w 1973 roku. Pracują w niej dwie turbiny o łącznej mocy 74 MW.

 Turbiny pod halą maszyn
    Jezioro Otmuchowskie jest sztucznym zbiornikiem na Nysie Kłodzkiej. Budowę rozpoczęto w 1928 roku. Na placu budowy pracowało 2 tys. osób, a inwestycję zakończono w 1933 roku. Przed około 80. z górą laty na terenie dzisiejszego zbiornika leżało kilka wsi, dzisiaj już zapomnianych, a część pokrywały lasy. Przy budowie zbiornika pracowało ponad 2 tys. osób. Jest najstarszym zbiornikiem retencyjnym w woj. opolskim, ma najdłuższą w Polsce, sięgającą 6,5 km, zaporę ziemną.  Jezioro ma obszar 2 tys. ha, a otacza je blisko 30 hektarowy rezerwat przyrody z siedliskiem ponad 350. par czapli szarej. Na obrzeżach jeziora ulokowano ośrodki wypoczynkowe, jezioro przyciąga też wędkarzy.

Elektrownia wodna w Leśnej


       Elektrownia Otmuchów usytuowana nieopodal Nysy budowana była wraz ze zbiornikiem w latach 1928-33, wkomponowana jest w krajobraz. W całości zbudowana ze szkła, co wprawdzie efektowne, lecz w upalne lata sprawiało przegrzewanie się maszyn. Zastosowano w niej niezwykłe rozwiązania techniczne, jak generatory prądu umieszczone 7 metrów poniżej pomieszczenia hali maszyn. Obecnie produkuje rocznie ponad 13 mln kwh energii elektrycznej. Obiekt gruntownie odbudowano, wymieniono generatory i inne urządzenia. W 2001 roku wprowadzona została pełna automatyzacja hydrozespołów. Obecnie moc elektrowni wynosi 410 KW i pracuje bezobsługowo w ruchu ciągłym. Ofiarą powodzi z 1997 roku padła też elektrownia wodna w Marszowicach, gdzie w 1912 roku zbudowano elektrownię, która produkowała energię na potrzeby zakładów przędzalniczych. Przetrwała dziesięciolecia, II wojnę światową, a w 1945 roku zajęta została przez Armię Radziecką na potrzeby jednostki wojskowej. Po przejęciu jej w roku 1959 przez Zakłady Energetyczne we Wrocławiu okazało się, że wymaga gruntownego remontu. Oddano ją do użytku w 1963 roku. Pracowała nieustannie, jednak w lipcu 1997 roku zalana została falą powodziową. Zniszczenia były ogromne. Na tyle duże, iż rozważano, czy opłaca się ją odbudowywać. Ostatecznie zniszczenia usunięto, wyremontowano turbozespoły i ponownie uruchomiono w 1999 roku. Obecnie ma moc 385 KW.

Elektrownia wodna w Szklarskiej Porębie

 Elektrownia wodna w Marszowicach
    Podczas wojny z kolei zniszczona została elektrownia wodna Bobrownice III zbudowana na rzece Bóbr z początkiem wieku na potrzeby fabryki papieru. Odbudowano ją w 1954 roku, po czym przechodziła kolejne modernizacje. Nieopodal w 2008 roku postawiono kolejną elektrownię  Bobrownice IV. Wyposażono ją w dwa turbozespoły. Dzisiaj obydwie elektrownie są w pełni zautomatyzowane.
Energia z Rożnowa do Warszawy Losy Elektrowni wodnej w Rożnowie sięgają wielkiego planu elektryfikacji sześciu województw południowych, jaki w czasie II RP opracowało Ministerstwo Robót Publicznych. W 1930 roku plan został przyjęty do realizacji. Wykonawcą projektu była grupa pięciu inżynierów pod kierunkiem prof. Gabriela Sokolnickiego. Brak funduszy sprawił, że projekt realizowano powoli, jednak katastrofalna powódź, jaka nastąpiła w Dolinie Dunajca w 1934 roku, która spowodowała śmierć wielu ludzi, a straty szacowano na ogromną sumę 100 mln przedwojennych złotych, sprawiła, że przyspieszono prace. Rozpoczęto je w 1935 roku. W wyniku spiętrzenia wody powstało Jezioro Rożnowskie. Elektrownia stała się elementem Centralnego Okręgu Przemysłowego. Jej uruchomienie spowodowało powstanie nadwyżek mocy, znacznie przekraczających lokalne zapotrzebowanie. Zbudowano więc linię elektroenergetyczną o napięciu 150/35 KV Rożnów-Tarnów-Mościce-Starachowice-Warszawa. Układ przesyłowy pracował do 1944 r. (O tym, co stało się później, napiszemy w następnym odcinku). Obecnie cztery turbozespoły Elektrowni wodnej Rożnów osiągają moc po 14 tys. KW. Opisaliśmy tylko niektóre historie związane z elektrowniami wodnymi południa kraju. O tym, jaką rolę  pełnią dzisiaj w systemie energetycznym kraju, jaka rysuje się przed nimi przyszłość, opiszemy w kolejnym numerze „ECiZ”.

Elektrownia wodna Lubachów


---------------
Literatura: opracowanie Tauron Ekoenergia pod red. Moniki Meinhart-Murzyńskiej i Macieja Dudka Konsultacja merytoryczna: Szczepan Sidor, Wojciech Truś, Piotr Bednarz, Marek Czornik, Janusz Kuliński, Henryk Hammer, Marek Nowak


Zdjęcia: archiwum Tauron Ekoenergia

Autor: Urszula Mathes

Artykuł został opublikowany w magazynie "ECiZ" nr 6/2011

 

ZAMKNIJ X
Strona używa plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies. OK, AKCEPTUJĘ