Adam Witek: Na własne ryzyko
Ponad 4 lata temu w strategii KGHM zapisano wejście w rynek energii elektrycznej i to nadal obowiązuje. Tego podejścia nie zmieniamy, mimo zwiększenia inwestycji zagranicznych, a są to sumy rzędu kilkunastu miliardów złotych. Nie jest to jeszcze koniec planów KGHM-u na obszarze międzynarodowym. Ostatnio weszliśmy dość mocno także w rynek ciepłowniczy, zakupiliśmy sieci dystrybucyjne i dodatkowe źródła w kilku miastach Dolnego Śląska, m.in. w Głogowie, Lubinie, Legnicy. Prowadzimy rozmowy w celu przejęcia kolejnych sieci cieplnych.
Adam Witek – prezes Energetyka Sp. z o.o. Grupa Kapitałowa KGHM |
A jak ogólnie oceniamy sytuację? No cóż, Energetyka KGHM jest także w konsorcjum z URE w sprawie smart grid. Bardzo nam się ta inicjatywa podoba, jednak kiedy na przykład popatrzeć na mapę sieci przesyłowej w Polsce i sieci przesyłowych w Europie, wtedy widać, że jest to mniej więcej ta sama struktura jak naszych autostrad.
Po drugie, zakłady energetyczne robiły wszystko, aby układy pomiarowe klientów wynieść poza ogrodzenia zakładów albo poza miejsce zamieszkania. Trzeba więc będzie dużo nakładów finansowych, aby nasz kochany klient miał dostęp do owych układów.
Po trzecie, koszty inteligentnego opomiarowania – nie ma co się oszukiwać – przeniesione będą na klienta końcowego.
Co do sieci przesyłowych...drobna 40-megawatowa inwestycja w KGHM-ie powoduje, że musimy przebudować nie tylko sporo sieci Tauronu, lecz także sieci grupy poznańskiej, bo okazuje się, że przy takim zagęszczeniu sieci powodujemy zakłócenia pod Poznaniem. Koncepcja budowy studziesiątkowej linii wewnętrznej może sprawić, że spowodujemy zmiany w sieciach dystrybucyjnych w połowie Polski. A koszty przebudowy sieci tauronowskich i grupy poznańskiej będą dużo wyższe niż 40-megawatowa inwestycja w sieci wewnętrzne.
A więc widać, że o nas, jako odbiorcę, „dba się” na każdym kroku. A prawo? Ustawy? Jako menadżerowie chcemy zaczynać inwestycje, a ustaw nie ma. Podejmujemy jednak ryzyko i podjęliśmy pewne plany. Nowa farma wiatrowa 10-megawatowa idzie, bo nie mamy wyjścia. Turbiny gazowe są na ukończeniu, mają podlegać żółtym świadectwom. Tak liczymy, żeby bonusów w formie świadectw pochodzenia nie uwzględniać w biznesplanie. Tak więc od paru lat wygląda poprawa i uwolnienie rynku.
BC