Partner serwisu
16 października 2017

Energetyczna bańka, które pęknie...

Kategoria: Konrad Świrski komentuje

Mogłoby się wydawać, że żyjemy w wyjątkowych czasach, ale tak naprawdę nasze zachowania są dość łatwo przewidywalne. Szczególnie w zakresie wiary w nowe, super zyskowne i technicznie innowacyjne przedsięwzięcia, co w powiązaniu z giełdowymi mechanizmami zbierania kapitału, cyklicznie powoduje powstawanie tzn. „baniek spekulacyjnych” a następnie ich efektownego pękania – podobnego zresztą do pękania mydlanych baniek jakie puszczają dzieci. Z naukowego punktu widzenia, mechanizm ekonomiczny tego zjawiska był podstawa prac Roberta Shillera (Nobel w 2013, ale za nieco inne prace) , ale o bańkach można łatwo poczytać sobie samemu i wyrobić własne zdanie na ich temat.

Energetyczna bańka, które pęknie...

Zjawisko baniek spekulacyjnych występowało zawsze (możemy znaleźć je już w starożytności), ale jedna z najsłynniejszych jest to tzw. afera panamska z końca XIX wieku. Był to okres postępu, odkryć geograficznych i technicznych i wiary w nowy uporządkowany świat. Pomiędzy krajami zachodziła wymiana handlowa a statki pływały w ilościach jak nigdy dotąd. W 1879 roku na „bańkową” scenę wkracza Ferdynand de Lesseps, wówczas już leciwy 74 letni inżynier i przedsiębiorca, ale jednocześnie żwawy i wizjonerski biznesmen opromieniony sławą budowniczego kanału Sueskiego (tak naprawdę Lesseps tylko rozpoczął budowę). Rzuca on pomysł jeszcze śmielszy – połączmy dwa oceany kolejnym kanałem – przetnijmy Ameryki w okolicach dzisiejszej Panamy i skróćmy trasy żeglugowe. Opinia publiczna jest zafascynowana, po włączeniu w sprawę ówczesnych rekinów giełdowych (jednak o wątpliwej reputacji) wszystko nabiera typowego dla bańki rozpędu.

O nowym – panamskim kanale mówi się w prasie codziennie (artykuły sponsorowane), kolejni naukowcy i ekonomiści (opłaceni) wypowiadają się w superlatywach o perspektywach technicznych i zyskowności i wkrótce akcje nowego kanału lądują w szufladach co najmniej 500 tys. (a mówi się nawet o 800 tys.) drobnych inwestorów. Po pewnym czasie zaczynają się problemy, pieniądze toną w ekspresowym tempie w panamskich tropikalnych bagnach, 20 tys. pracowników umiera od zabójczego klimatu a koszty rosną w gwałtownym tempie, bo zarówno technicznie sprawa jest trudna jak i zarządzanie spółką nie transparentne i duża część inwestycji jak to w bańkach zwykle bywa, przykleja się gdzieś do kieszeni kadry zarządzającej. Ale prawdziwa bańka nie poddaje się łatwo i co dla niej charakterystyczne ma kolejną fazę wzrostową. Zatrudniane są kolejne „znane nazwiska” dla fasady (tu posadę głównego inżyniera dostał Eiffel), sponsorowani dziennikarze piszą jeszcze lepiej a kolejni naukowcy publikują entuzjastyczne prace naukowe. Wymyślane są nawet nowe spektakularne koncepcje – w tym przypadku wprowadzono coś w rodzaju loterii na nowe emisje akcji (wygrani dostawali akcje podwójnie), co w powiązaniu z korupcją w pełnej skali już dla dziennikarzy i polityków, tchnęło jeszcze trochę powietrza w bańkę.

Jednak koniec przychodzi zawsze, spółka kanału panamskiego bankrutuje pozostawiając większość Francuzów (ale i też wielu inwestorów z innych krajów) z intrygującymi akcjami, które mogą służyć wyłącznie do tapetowania ścian. Oczywiście powoływane są komisje, a nawet pojawiają się procesy sądowe, ktoś popełnia zagadkowe samobójstwo, w wydatkach nie można doliczyć się pół miliarda franków, bo papiery księgowe są niepełne, ale finalnie jak zawsze kończy się niczym i wszyscy zostają uniewinnieni. Każda dobra bańka ma jednak jeszcze ciąg dalszy, bo zwykle ktoś realizuje pomysły i kończy wygraną. Kilka lat po bankructwie cały teren zostaje wykupiony przez Amerykanów, którzy tworzą Republikę Panamy i kończą inwestycje otwierając nowy szklak handlowy pod własnym nadzorem. Pośmiertnie „bańka” zawsze zwycięża (tylko drobni bańkowi inwestorzy tracą), w dniu dzisiejszym każdy statek przepływający przez Kanał Panamski to około 50 tys. dolarów przychodu, a przepływa ich rocznie ok. 15 tysięcy.

Cały artykuł można znaleźć na konradswirski.blog.tt.com.pl

źródło: konradswirski.blog.tt.com.pl
fot. freeimages.com
Nie ma jeszcze komentarzy...
CAPTCHA Image


Zaloguj się do profilu / utwórz profil
ZAMKNIJ X
Strona używa plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies. OK, AKCEPTUJĘ