Partner serwisu
24 czerwca 2014

Rosyjski gaz to broń obosieczna

Kategoria: Wywiady

– Hiszpania dzisiaj nie sprowadza ani jednego m3 z Rosji. To pokazuje, że sytuacja może się odwrócić i to Rosja stanie się zależna od zamówień gazu przez kraje europejskie. Jeśli Stary Kontynent zdecyduje się na wprowadzenie embarga na gaz ze wschodu, Rosja straci swój główny rynek. W tej chwili jest to broń obosieczna – mówi poseł Andrzej Czerwiński, wiceprzewodniczący Komisji Gospodarki, przewodniczący Parlamentarnego Zespołu ds. Energetyki, przewodniczący Komisji Nadzwyczajnej ds. Energetyki i Surowców Energetycznych.

Rosyjski gaz to broń obosieczna

W kontekście niedawnych wydarzeń na Ukrainie wiele mówi się o bezpieczeństwie energetycznym Polski. Czy jesteśmy przygotowani na przerwanie dostaw gazu z kierunku wschodniego?

Zachwianie bilansu europejskiego w gazie może zagrozić Polsce, choć nie powinno dojść do drastycznych wstrząsów. Jest to wynik naszego wieloletniego działania inwestycyjnego, związanego z możliwością dywersyfikacji źródeł dostaw gazu. Ostatnio podjęto decyzję w sprawie rewersu jamalskiego, dotyczącą zakupu gazu z Niemiec sprowadzanego przez rurociąg jamalski. Zabezpiecza nas to przed przerwaniem dostaw gazu z Rosji, co miało miejsce kilka lat temu, podczas konfliktu z Białorusią i Ukrainą. Reakcją na to było poprawienie międzynarodowego solidaryzmu energetycznego. Powstał wówczas obowiązek wspólnoty europejskiej do zabezpieczenia kraju dotkniętego przerwaniem dostaw gazu, który wynosi minimum 10 proc. W tej chwili na ukończeniu są połączenia gazowe ze Słowacją i z Czechami. Będzie jeszcze jedno połączenie z Niemcami. Ponadto pod koniec tego roku powinien być oddany Terminal LNG, co ma kluczowe znaczenie dla Polski. Wiąże się z tym konieczność renegocjacji cen gazu katarskiego. Mamy więc szereg inwestycji, które znacząco zwiększyły poczucie bezpieczeństwa energetycznego naszego kraju i wstrząs rosyjski na pewno nam nie grozi. Jeśli chodzi o elektroenergetykę to mamy tę przewagę nad innymi, że nasz system jest w dalszym ciągu oparty na węglu, którego mamy pod dostatkiem i w tej kwestii jesteśmy niezależni.

Czy gaz katarski będzie w stanie konkurować z tym, który obecnie sprowadzamy z Rosji?

Na dzisiaj umowy, które zostały podpisane, nie są atrakcyjne. Podczas negocjowania cen z dostawcami rosyjskimi udało się Polsce uzyskać 20 proc. rabatu. Myślę, że negocjacje z Katarem mogą przynieść podobne rezultaty.

Pojawiają się deklaracje, że w 2018 roku będziemy w stanie sprowadzać gaz w 100% z innego kierunku niż wschodni. Czy jest to realne?

Tak. Hiszpania dzisiaj nie sprowadza ani jednego m3 z Rosji. To pokazuje, że sytuacja może się odwrócić i to Rosja stanie się zależna od zamówień gazu przez kraje europejskie. Jeśli Stary Kontynent zdecyduje się na wprowadzenie embarga na gaz ze wschodu, Rosja straci swój główny rynek. W tej chwili jest to broń obosieczna.

A jakie są perspektywy wykorzystywania własnych źródeł gazu? Czy Polska ma szanse na przemysłowe wydobycie gazu łupkowego?

Fachowcy z zakresu gazownictwa wskazują, że pełną informację odnośnie wielkości zasobów gazu przemysłowego z łupków będziemy mogli określić za rok lub półtora. Wywiercenie otworów wymaga czasu i ogromnych pieniędzy. Według szacunków jeden otwór to koszt 12-15 milionów złotych. Ponadto nie wiadomo, jaką technologię zabezpieczającą będzie można zastosować i jakie koszty będą się z tym wiązały. Dotyczy to m.in. szczelinowania czy zabezpieczenia przeciwko skażeniu wód gruntowych. Przez  ajbliższe półtora roku będą prowadzone badania i trzeba trzymać kciuki, żeby wyniki były pozytywne. Pierwsze informacje potwierdzają, że pewne ilości możemy wydobywać na skalę przemysłową, ale jeszcze nie wiemy ile. Jak już uda się to określić i zdecydujemy się na wydobywanie, będziemy musieli poświęcić około 10 lat na zbudowanie odpowiedniej infrastruktury eksploatującej ten gaz.

Jakie są szanse na sprawne przeprowadzenie procesu legislacyjnego w przypadku ustawy o OZE? Czy jest zgoda wszystkich ugrupowań w Parlamencie co do projektu?

Jest różne podejście klubów parlamentarnych do energii odnawialnej. Klub Twój Ruch forsuje zdanie, że energetyka powinna być oparta tylko i wyłącznie na źródłach odnawialnych i nie jest nam potrzebna energetyka jądrowa, węglowa itd. Z drugiej strony posłanka Anna Zalewska jest zdecydowaną przeciwniczką energetyki wiatrowej. Są różne nurty, ale należy sobie zdać sprawę z tego, że podpisaliśmy pewne umowy międzynarodowe, które są dla nas zobowiązujące. Zatem 15 proc. energetyki odnawialnej w krajowym bilansie musimy osiągnąć i co do tego jest zgoda większości posłów. Jeszcze czeka nas dyskusja na temat tego, które
źródło odnawialne będziemy promować. Jest tendencja w kierunku eliminowania współspalania i do promowania energetyki rozproszonej.

Czy wizja Twojego Ruchu, czyli 100% energii z OZE, nie wydaje się być oderwana od rzeczywistości? Niemcy, którzy bardzo mocno postawili na OZE, dzisiaj się z tego wycofują i stawiają na energetyką konwencjonalną.

Przykład Niemców jest tutaj bardzo dobry. Tam było silne wsparcie dla energetyki odnawialnej i równowaga systemu energetycznego została zachwiana do tego stopnia, że pojawiło się zjawisko ujemnej ceny energii i energetyka dopłacała odbiorcom za zużycie energii. Nas również to dotknęło, ponieważ Niemcy część energii transportowali z północy na południe przez terytorium Polski. Występują tutaj pewne inżynieryjne warunki, które są nieprzekraczalne. Ilość tej chimerycznej energii jest ograniczona. Specjaliści z PSE mówią nam, że na dzisiaj możemy mieć około 6 tys. MW z energii wiatrowej w naszym systemie do 2020 roku. Więcej się nie zmieści z oczywistych względów. Wiatr nie zastąpi nam innych źródeł wytwarzania energii. Teraz mówi się wiele o zróżnicowaniu źródeł energii, co moim zdaniem jest uzasadnione. Wiadomo, że bazą będzie węgiel przez wiele lat, wiadomo, że do tego dojdzie około 6 tys. MW energetyki wiatrowej. Ponadto biomasa, biogaz oraz trochę energetyki wodnej. Mamy przed sobą jeszcze przyszłość gazu i jeśli pojawią się większe ilości tego surowca do wydobycia w Polsce, może on stopniowo zacząć wypierać węgiel. Gaz jest bardziej efektywny, emituje mniej CO2 i może być tańszy.

Jeszcze nie mamy ustawy OZE, a już mnożą się kolejne kontrowersje związane z utrudnieniami dla energetyki wiatrowej. Prezydencki projekt ustawy krajobrazowej, propozycja nowelizacji prawa budowlanego pod kontem minimalnej odległości wiatraków od zabudowań.

Jest to problem związany z koniecznością uwzględnienia wielu spornych interesów podczas tworzenia optymalnych rozwiązań w energetyce. Inne spojrzenie mają urbaniści i architekci, inne ekolodzy, jeszcze inne mają ci, którzy zajmują się infrastrukturą. Nad tym powinien czuwać pewien duch gospodarki, co oznacza, że dobra oczekiwane przez ludzi nie powinny kosztować zbyt dużo. Myślę, że odpowiednim rozwiązaniem będzie powstanie nadzwyczajnej komisji do spraw energetyki, gdzie będą się ścierać wszystkie nurty i problemy. Dzięki temu będzie można poszukiwać wspólnych rozwiązań.

Jak pan ocenia ceny energii w Polsce? Są one wysokie, czy może niskie? Jak wpłynie na nie wprowadzenie ustawy o odnawialnych źródłach energii i przewidziany w niej system aukcyjny?

System aukcyjny jest wprowadzany po to, żeby ograniczyć koszty związane z wdrożeniem ustawy o odnawialnych źródłach energii. Będą wybierane projekty, które zaoferują najniższe ceny w ciągu 15 lat. Rynek energii powinien na tym zaoszczędzić kilka miliardów złotych. Sam proces aukcji ma to na celu, żeby wprowadzenie pewnego systemu było optymalne. W pewnym stopniu musimy wspierać energetykę odnawialną, ponieważ jest ona droższa od energetyki konwencjonalnej. Jednak pułap, który wyznacza nam Unia, powinniśmy osiągnąć jak najniższym kosztem. Z tego względu uważam, że system aukcyjny się sprawdzi. Ceny energii elektrycznej maleją, co jest wynikiem wprowadzenia konkurencyjnego rynku i upodmiotowienia odbiorcy. Przed nami jest jeszcze jeden projekt, który chcielibyśmy wprowadzić w tej kadencji, tj. ustawa o inteligentnych sieciach, czyli inteligentne liczniki plus operator informacji pomiarowej. Dzięki temu rozwiązaniu odbiorca będzie mógł racjonalnie wybierać najtańszego
dostawcę. Ustawa o odnawialnych źródłach energii wraz ze zmianami prawa energetycznego doprowadzi do ustabilizowania cen energii i zahamowania nieuzasadnionego wzrostu. Dodatkowo wprowadzone w tych aktach przepisy dotyczące rynku i konkurencyjności tworzą dobry mechanizm z punktu widzeniaużytkownika.

Nie ma wątpliwości, że węgiel przez kolejne lata będzie podstawą naszej energetyki. Dostępne technologie pozwalają zmniejszać uciążliwość dla środowiska poprzez efektywne wykorzystanie paliwa i oczyszczanie spalin. Czy możemy przekonać UE do tego, że w węgiel też warto inwestować?

Szanse są zawsze, ale ciężko dzisiaj ocenić ich wielkość. Musimy podjąć negocjacje z UE i już dzisiaj są prowadzone rozmowy. Unia wie, że zobowiązania do 2020 roku zostaną przez Polskę spełnione, zgodnie z naszymi deklaracjami, ale to, co będzie do 2050 jest przedmiotem negocjacji. My twardo stoimy na stanowisku, że energetyka konwencjonalna jest dla nas ważna. Mamy pewne perspektywy wzrostu energetyki niekonwencjonalnej, ale z punktu widzenia Polski węgiel musi być jeszcze przez wiele lat głównym surowcem energetycznym. Dla przykładu, w kontekście wstrzymania dostaw gazu ze wschodu, gdyby nie węgiel moglibyśmy zostać na lodzie.

Pokłady węgla w Polsce nie są nieograniczone i należy odpowiedzieć sobie na pytanie: co, jeśli węgiel się skończy? Czy odpowiedzią na to pytanie może być energetyka jądrowa?

Mamy spore szanse na rozwój energetyki jądrowej. W tej chwili toczy się proces przygotowawczy i poszukuje się odpowiedniej lokalizacji pod elektrownię. Ponadto musimy opracować system zagospodarowania odpadów. Jeśli uda się ustalić obie kwestie, przyjdzie czas na wybór technologii. Ogłosimy przetarg, który pokaże, co moglibyśmy zastosować i wtedy dopiero może pojawić się decyzja o podjęciu budowy. Do tego czasu niezbędne jest informowanie społeczeństwa o planowanej technologii, zabezpieczeniach, korzyściach i zagrożeniach. Przeprowadziliśmy pewne zmiany w prawie, które mają ten proces ułatwiać. Czuwać nad tym ma Państwowa Agencja Atomistyki, organy administracji centralnej oraz jednostki samorządu terytorialnego. Czeka nas ważna dyskusja. Ludzie boją się energetyki jądrowej, ponieważ odczuwają strach przed zmianami, co jest związane z naturą człowieka. Mając przykład z przeszłości, ludzie niechętnie patrzą na elektrownie tego typu, jednak postęp technologiczny pozwala dzisiaj na bezpieczne wytwarzanie energii z atomu, dając nam gwarancję czystego środowiska. Jeżeli termin wyboru lokalizacji i technologii będzie określony, będziemy musieli podjąć rozmowy ze społeczeństwem. Jestem w tej kwestii optymistą i jeśli będziemy przekazywać rzetelne informacje, które pokażą, że zagrożenia nie ma, będziemy mogli tę inwestycjęprzeprowadzić.

Czyli jak, według pana, będzie wyglądał miks energetyczny w 2050 roku?

Nie chcę tutaj rzucać procentami, ponieważ ważą się losy negocjacji z Komisją Europejską odnośnie ilości węgla, które będziemy zużywać. Myślę, że w 2050 roku będziemy mieli około 40 proc. energii z węgla, co będzie dobre dla naszego kraju. Powinniśmy mieć 6 tys. MW z energetyki jądrowej. Reszta jest kwestią rozwijania energetyki odnawialnej, co jest rzeczą nieuniknioną, w którą my się aktywnie włączamy. Do tego czasu pojawi się również sporo gazu. Mamy nadzieję, że wydobycie tego surowca będzie wzrastało, a jego ceny będą spadać. Uważam, że Polska jest na dobrej drodze, prowadzącej do stabilnych cen energii.

Rozmawiał Tomasz Olejarnik

ZAMKNIJ X
Strona używa plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies. OK, AKCEPTUJĘ