Energetyka jądrowa przegrywa wojnę o zdobywanie serc i umysłów
Wydarzenia związane z elektrownią jądrową Tihange pokazują bolesna prawdę – dyskusja o energetyce jądrowej nie rozgrywa się i już nigdy nie będzie się toczyć według argumentów technicznych i jako spór ekspercki. Gorąca dyskusja o radioaktywnych chmurach nad Polską i tabletkach jodu pokazuje, że teraz to sprawa „serc i umysłów” i w jakichkolwiek planach rozwoju polskiego energy mix – trzeba to także uwzględnić.
W internecie natrafiłem na bardzo interesujący artykuł Hanny Schneiber (TUTAJ), dotyczący problemów działań politycznych i militarnych, w którym szeroko pokazana jest historia często używanego, zwłaszcza przez Amerykanów, pojęcia „zdobywania serc i umysłów” (winning hearts and minds – WHAM). W każdym konflikcie zbrojnym i interwencji, które to po początkowych sukcesach militarnych zaczynały przypominać bezdenne bagno, Amerykanie przypominali sobie i szeroko planowali „zdobywanie serc”. Okazuje się, że bez poparcia obywateli, bez nawet przezwyciężenia ich irracjonalnych lub racjonalnych strachów – nie da się wygrać żadnych konfliktów – problem WHAM był stawiany jako kluczowy w Wietnamie, Iraku i Afganistanie. I niestety im więcej Amerykanie mówili o tym w prezentacjach i raportach tym mniej stosowali w praktyce – bo historia tych trzech konfliktów kończy się bardzo podobnie, a serca zawsze należą do drugiej strony. W pewien sposób można „zdobywanie serc i umysłów” uogólnić do wszystkich operacji wprowadzania potencjalnie konfliktogennych operacji w społeczeństwie.
Energetyka jądrowa – serc i umysłów nie wygrywa. Warto porównać pierwsze idealistyczne podejście z lat 50 i 60-tych poprzedniego wieku, kiedy w energetyce jądrowej upatrywano nadzieje na lepszy, technologiczny świat.
Optymistyczne podejście do energetyki jądrowej na plakatach w latach 50 i 60 –tych
1. Pierwsza grafika Źródło http://atomic-flash.tumblr.com/post/87910625909/us-atomic-age-propaganda-poster-the-promise-of
2. Druga grafika Źródło http://www.peterdsmith.com/archives/2009/03/04/our-nuclear-future/
Szybko okazało się, że energetyka jądrowa to nie tylko tania i powszechna energia, ale także problemy związane z awariami, które nie powinny się zdarzyć. Pomimo, że typowe analizy bezpieczeństwa wskazywały znikome prawdopodobieństwo awarii, duże (ciężkie – severe) awarie prowadzące nawet do stopienia rdzenia i uwolnienia nukleoidiów zdarzyły się i zawładnęły opinią publiczną. Jest to podstawowy problem energetyki jądrowej- wskazywanie, że analizy były właściwe, tylko nie uwzględniały pewnych, nowych czynników- zwykle był to błąd ludzki lub szczególny nieszczęśliwy zbieg okoliczności. Na dodatek energetyka jądrowa z pozytywnego bohatera marzeń o nowym, lepszym świecie stała się czarnym bohaterem koszmarów. Radioaktywność, apokaliptyczne postindustrialne scenografie, nuklearne awarie i milionowe ofiary – to obecnie klucz przekazu w filmach. Do naszych umysłów i serc dociera ciągły strumień podprogowego przekazu – broń nuklearna, nuklearny grzyb, mutanci i strach. Warto to docenić – to połączenie energii jądrowej z przekazem z kin – zrobiło niesłychane spustoszenie w typowym odbiorze społecznym.
Cały artykuł można znaleźć na konradswirski.blog.tt.com.pl
Komentarze