Ostrożna wojna między blokami atomowymi
Energetyka jądrowa w czasie wojny to potężne zagrożenie. Może łatwo stać się obiektem ataku czy dywersji jednej bądź drugiej strony. Warto więc rzucić okiem, co dzieje się w energetyce jądrowej na Ukrainie. W końcu to pierwsza w historii wojna, gdzie po obu stronach frontu stoją bloki elektrowni jądrowych.
Ukraina to trzecia w Europie potęga energetyki nuklearnej (po Francji i Rosji). Cztery elektrownie jądrowe, a w nich – 15 bloków jądrowych. Zaspokajały połowę ukraińskich potrzeb (gdy we Francji 70%, a w Rosji – 20%) i ratowały często dostawy energii, jednak obecnie pracują na znacznie niższych obrotach. Zużycie energii elektrycznej w czasie wojny znacząco się zmniejszyło – zakłady przemysłowe stoją, miliony uciekinierów opuściło kraj, dochodzi do częstych przerw w dostawach.
Trzy jednostki znajdują się w zachodniej części kraju, cały czas są kontrolowane przez władze ukraińskie. Nie było z nimi żadnych problemów, nie stały się obiektem ataków rakietowych czy bombowych. Jedna – Zaporoska została przejęta przez wojska rosyjskie. Tak jak i Czarnobyl. Oba obiekty zostały opanowane bez walki. Na Zaporoskiej jednak doszło później do incydentu, który rozgłaszano światu jako początek jądrowego Armageddonu.